Aston Villa pracuje nad stałą umową dla Philippe Coutinho!

Zdaniem włoskiego dziennikarza Fabrizio Romano Aston Villa chce zatrzymać na stałe Philippe Coutinho. Angielski klub prowadzi rozmowy z Barceloną w sprawie transferu definitywnego brazylijskiego pomocnika.

7 stycznia tego roku Philippe Coutinho został zawodnikiem Aston Villi. Do ekipy „The Villans” przyszedł na zasadzie półrocznego wypożyczenia z Barcelony z opcją wykupu. Od tamtej pory pod wodzą Stevena Gerrarda rozegrał 15 spotkań biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. W tym czasie strzelił 4 bramki i zanotował 3 asysty.

Włodarze angielskiego zespołu są zadowoleni z pracy doświadczonego Brazylijczyka i zdaniem włoskiego dziennikarza Fabrizio Romano podjęli decyzję o wykupieniu tego środkowego pomocnika w letnim okienku transferowym. Zawodnik jest otwarty na dalszą grę w tym zespole i ekipa z Villa Park dogadała się z nim w sprawie warunków indywidualnego kontraktu.

W najbliższym czasie włodarze drużyny z Premier League będą musieli dojść jeszcze do porozumienia z przedstawicielami „Barcy” w sprawie kwoty transferu. Podobno rozmowy idą w bardzo dobrym kierunku. Według doniesień mediów kwota transferu definitywnego może wynieść około 20 milionów euro.

– Aston Villa jest naprawdę przekonana, że podpisze kontrakt z Philippe Coutinho z Barcelony. Potwierdzono to również ze strony Barcelony. Rozmowy się toczą – napisał Fabrizio Romano na swoim oficjalnym Twitterze.

– Aston Villa miała dojść do porozumienia w sprawie warunków wynagrodzenia oraz umowy. Teraz wszystko zależy od klubów – dodał.

Coutinho został zawodnikiem Barcelony 8 stycznia 2018 roku. Na Camp Nou przeszedł na zasadzie transferu definitywnego z Liverpoolu. W zespole „Blaugrany” nie mógł jednak liczyć na regularne występy.

W sezonie 2019/2020 występował na wypożyczeniu w Bayernie Monachium, ale „Bawarczycy” nie zdecydowali się na transfer definitywny reprezentanta „Canarinhos”, ponieważ nie mieli pieniędzy. Ogólnie w barwach „Dumy Katalonii” 29-latek rozegrał 106 meczów (25 bramek i 14 asyst).

Źródło: Fabrizio Romano – Twitter