Przeciwnikiem Pogoni Szczecin w 2. rundzie Fortuna Pucharu Polski był Rekord Bielsko-Biała. Wydawało się, że „Portowcy” bez problemu poradzą sobie z trzecioligowcem, ale rzeczywistość okazała się brutalna, bo drużyna gospodarzy walczyła.
W podstawowym czasie gry padł remis 3:3. Dla Rekordu strzelili Tomasz Nowak, Szczepan Mucha i Seweryn Caputa. W zespole „Dumy Pomorza” trzy gole trafił Luka Zahović. Następnie była dogrywka i rzuty karne. Ten pojedynek ostatecznie wygrali goście.
Jens Gustafsson ocenił mecz z Rekordem Bielsko-Biała. Trener Pogoni Szczecin powiedział, co sprawiało trudność w jego zawodnikom. – Trudno będzie krótko podsumować to spotkanie. To był dla nas bardzo brutalny mecz, ze szczęśliwym zakończeniem. Ten mecz był właśnie tym, czym charakteryzują się rozgrywki pucharowe. Oczywiście, musieliśmy w tym spotkaniu kreować więcej okazji, lepiej kończyć akcje, stwarzać większe zagrożenie. Rekord jednak świetnie walczył, harował w obronie i na całym boisku, zagrali świetne spotkanie do ostatnich minut. To sprawiało nam dużo trudności – przyznał Jens Gustafsson.
– Na koniec, biorąc pod uwagę jakiego rodzaju był to mecz, mówię o tym, że wszystko mogło pójść w różną stronę, jesteśmy bardzo szczęśliwi, że awansowaliśmy. Takie spotkanie może pomóc nam rosnąć nie tylko jako zespół, ale również jako ekipa. Dziś do samego końca wszyscy byli zaangażowani w ten mecz i pomogli nam ostatecznie zwyciężyć. Nie tylko zawodnicy będący na boisku, czy wchodzący z ławki. Każdy jest nam potrzebny do tego, by osiągać sukcesy – dodał szkoleniowiec klubu z PKO BP Ekstraklasy.
Kilka słów o meczu powiedział Dariusz Mrózek. Opiekun Rekordu Bielsko-Biała przyznał, że jego drużyna czuje niedosyt.
– Chciałem pogratulować trenerowi Pogoni zwycięstwa. Takiej dawki emocji pewnie już w moim życiu nie doświadczę. Gratuluję moim zawodnikom fantastycznej postawy, wznieśli się na wyżyny. Pogoń jest silną ekipą i nie mogliśmy sobie pozwolić na otwartą grę. Dlatego długo graliśmy w obronie niskiej. W lidze często gramy inaczej i dominujemy. Tutaj jednak ranga i umiejętności przeciwnika spowodowały, że musieliśmy to zmienić – przyznał.
– Mimo wszystko, mały niedosyt jest. Gdyby ktoś przed meczem powiedział mi o takim scenariuszu, to brałbym to w ciemno. Cieszę się też, że aż sześciu młodzieżowców miało okazję zmierzyć się z ekstraklasowym futbolem – dodał.
Źródło: Pogonszczecin.pl
W nadchodzący środowy wieczór, 8 maja 2024 roku o godzinie 21:00, na stadionie Santiago Bernabeu…
W najbliższy wtorek, dnia 07 maja 2024 roku, o godzinie 21:00, na stadionie Parc de…
Mateusz Bogusz, utalentowany piłkarz, który obecnie gra w Los Angeles FC w Stanach Zjednoczonych, budzi…
W nadchodzącą niedzielę, 5 maja 2024 roku o godzinie 20:45, na Stadio Olimpico w Rzymie,…
W nadchodzącą sobotę, 4 maja 2024 roku, o godzinie 13:30, na stadionie Emirates Stadium w…
Thibaut Courtois, bramkarz Realu Madryt, powraca do pierwszego składu po długiej kontuzji. W sezonie 2023/2024…