Wyjaśniła się przyszłość Federico Chiesy! 60 milionów euro

Federico Chiesa został wykupiony przez Juventus Turyn z Fiorentiny – informuje na Twitterze włoski dziennikarz Fabrizio Romano. Źródło podało również szczegóły transakcji pomiędzy „Violą” a ekipą „Bianconeri”.

5 października 2020 roku Federico Chiesa opuścił Fiorentinę i przeniósł się do Juventusu Turyn na zasadzie wypożyczenia do 30 czerwca 2022 roku z opcją wykupu. Od tamtej pory w koszulce „Starej Damy” utalentowany Włoch rozegrał 61 spotkań. W tym czasie strzelił 18 bramek i zanotował 14 asyst. Z „Juve” wywalczył Puchar Włoch oraz Superpuchar Włoch.

Chiesa został wykupiony!

Przedstawiciele Juventusu Turyn są bardzo zadowoleni z Federico Chiesy i aktywowali zapis, który doprowadził do transferu definitywnego włoskiego skrzydłowego na Allianz Stadium. Fiorentina otrzyma łącznie za transfer około 60 milionów euro. Włoski dziennikarz Fabrizio Romano podał na Twitterze szczegóły transakcji. Zawodnik będzie miał ważny kontrakt do 30 czerwca 2025 roku. Umowa wejdzie w życie 1 lipca.

– Zgodnie z oczekiwaniami. Juventus Turyn aktywował opcję wykupu Federico Chiesy. Nigdy nie było wątpliwości. Fiorentina otrzyma 40 milionów euro za transfer plus 10 milionów euro w postaci dodatków. Prowizja za wypożyczenie wyniosła 10 milionów euro. Chiesa będzie częścią projektu „Juve” teraz i w przyszłości – napisał Fabrizio Romano.

W przeszłości Chiesa występował we wspomnianej Fiorentinie (pierwsza drużyna i juniorzy) oraz młodzieżowych zespołach Settignanese. Na swoim koncie ma rozegrane 181 meczów w Serie A (36 goli i 34 asysty).

Juventus Turyn aktualnie znajduje się na czwartym miejscu w tabeli włoskiej ekstraklasy z dorobkiem 69 punktów na koncie i nie ma już szans na zdobycie mistrzostwa Włoch. Wyżej w tabeli znajdują się Napoli (70 punktów), Inter Mediolan (75 punktów) oraz Milan (77 punktów).

Z Ligi Mistrzów „Stara Dama” już odpadła, ale ma szansę na zdobycie Pucharu Włoch. 11 maja o godzinie 21:00 klub ze stolicy Piemontu zagra w tych rozgrywkach z Interem Mediolan.

Źródło: Fabrizio Romano – Twitter