Anglia w Nowogrodzie rozgromiła Panamę

    Mundialowa niedziela rozpoczęła się w Niżnym Nowogrodzie, gdzie zostało rozegrane drugie spotkanie w grupie D pomiędzy Anglią a Panamą. Podopieczni, Garetha Southgate’a, do meczu podchodzili z dobrymi nastrojami, a szczególnie Harry Kane, który w pierwszym spotkaniu dwukrotnie pokonał golkipera Tunezyjczyków i "Synowie Albionu" ostatecznie wygrali (2:1). Panama na samym początku zaliczyła solidną wpadkę z niepokonaną w tym turnieju Belgią, która bezproblemowo rozgromiła ich (3:0), dlatego na starcie z Anglikami jej zawodnicy wyszli trochę przygnębieni.

    Już od samego początku spotkania można było zauważyć przewagę Anglików, którzy rozpoczęli od szybkiego ataku na bramkę rywala i prawym skrzydłem próbowali stworzyć sobie sytuację do zdobycia gola.

    Chwilę później świetną okazję wypracowała sobie reprezentacja Panamy. Po dobrym podaniu z około 16. metrów strzelał Anibal Godoy, ale uderzył bardzo słabo. Na pierwszą bramkę nie trzeba było dużo czekać. Po stałym fragmencie gry i świetnym dośrodkowaniu Kierana Trippiera głową do bramki piłkę wpakował John Stones. Od 8'minuty "Synowie Albionu" prowadzili (1:0). Panamczycy po straconym golu próbowali starali się atakować, ale silna defensywa rywali nie pozwalała im na zbyt wiele i wypracowane akcje kończyły się głównie stratami.

    W 22'minucie Anglicy zadali kolejny cios rywalom. Faulowany w polu karnym został Jesse Lingard, który padł na murawę pod naciskiem dwóch obrońców. Egipski arbiter wskazał na "11" metr, a swoją szansę wykorzystał Harry Kane, który mocnym strzałem w lewe okienko nie dał żadnych szans golkiperowi rywali.

    Około 30'minuty Panamczycy przejęli inicjatywę i próbowali budować atak pozycyjny. Grali spokojnie i przez większość czasu przebywali na połowie Anglików, jednak brakowało wykończenia, ponieważ wszelkie wypracowane warianty kończyły się kiksami, jednak nie na długo mogli się cieszyć posiadaniem piłki.

    Jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisał się Lingard oraz ponownie Stones i Kane. W pierwszej części Anglicy zdecydowanie dominowali co pokazał sam wynik. Bardzo dobrze działali w szykach ofensywnych i ze stoickim spokojem klepali rywala, a gdy mieli dobrą okazję, od razu próbowali strzelać. 

    W drugiej połowie podobnie jak w pierwszej Anglicy przejęli inicjatywę i grali bardzo ofensywnie. Większość czasu przebywali w środkowej strefie boiska, wymieniali podania, a gdy była dobra okazja przerzucali piłkę w boczne sektory na których dalej prowadzili akcję Trippier lub Young i następnie wrzucali do nabiegającego Kane'a. 

    Podopieczni Southgate'a narzucali własny styl gry i nie pozwalali przeciwnikowi na wyprowadzenie dobrej kontry, która by była okazją do zdobycia bramki kontaktowej. W drugiej połowie swoją trzeciego gola w spotkaniu dołożył Harry Kane. Przy jego bramce było dużo zamieszania, dlatego arbiter zdecydował się na pomoc VAR-u, ale gol ostatecznie został uznany. 

    Trzeba przyznać, że od 77' minuty Panama nacierała na Anglię, dlatego udało im się strzelić jedną honorową bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Felipe Baloy pokonał Pickforda. Do końca meczu nie działo się nic ciekawego, tempo malało, a obie drużyny na spokoju rozgrywały futbolówkę i czekały na ostatni gwizdek sędziego. Ostatecznie "Synowie Albionu" dopisali kolejne trzy punkty do swojego dorobku.

     

    Anglia 6:1 Panama

    Sędzia główny: Ghead Grisha (Egipt)

     

    Bramki: 8',40'Stones, 22',45+1',62'Harry Kane, 36'Lingard – 77'Baloy

     

    ANGLIA: Pickford, Trippier (70'Rose), Maguire, Stones, Walker, Young, Loftus-Cheek, Henderson, Lingard (63'Delph), Sterling, Kane (63' Vardy). 

    Rezerwowi: Rose, Dier, Vardy Butland, Welbeck, Cahill, Jones, Delph, Rashford, Dele Alli, Alexander-Arnold, Pope.

    PANAMA: Penedo; Murillo, Escobar, R. Torres, Davis, Barcenas (69'Arroy), Gomez (69'Baloy), Godoy (62'Avila), Cooper, J. Rodriguez, Perez.

    Rezerwowi: Calderon, Rodriguez, Cummings, Torres , Diaz, Machado, Pimente, Arroy, Ovalle, Tejada, Avila, Baloy

    foto: Squawka/Twitter

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.