Bramkarz Legii, Arkadiusz Malarz, wypowiedział się dla mikrofonów TVP o porażce ze Spartakiem Trnava.
Mistrz Polski we wczorajszym spotkaniu ze Słowakami wypadł beznadziejnie. Pierwszy celny strzał na bramkę gości został oddany pod koniec spotkania. Z kolei drużyna z Trvany świetnie broniła się przed słabymi atakami Legii, a na dodatek już w doliczonym czasie gry Jan Vlasko dobił Legionistów. Jako ciekawostkę warto odnotować fakt, że bramki dla mistrzów Słowacji strzelali byli piłkarze ekstraklasy: Erik Grendel ( były gracz Górnika Zabrze) oraz wcześniej wspomniany Jan Vlasko ( ex-piłkarz Piasta Gliwice). Ponadto, drużynę prowadzi były opiekun ekipy z Gliwic. Jedynym piłkarzem, który zaprezentował się z dobrej strony był Arkadiusz Malarz. To głównie dzięki niemu Legia nie przegrała 4:0. 38-latek wypowiedział się tuż po spotkaniu na temat meczu.
Kompletnie nie mieliśmy pomysłu, jak przebić się pod bramkę przeciwnika i stworzyć tam zagrożenie. Nic nie wychodziło, to był fatalny mecz w naszym wykonaniu. Mam nadzieję, że czegoś się nauczymy, bo nic jeszcze nie jest stracone. Skoro oni mogli wygrać tutaj 2:0, to my u nich możemy zwyciężyć nawet 3:0, ale musimy zacząć grać, bo we wtorek tego nie robiliśmy.
Musimy sobie porozmawiać. Nie potrafimy przenieść tego, co jest na treningach na mecze. Liczę, że szybko się obudzimy i jeszcze uda nam się to uratować. Ręce opadają. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Zawsze sobie powtarzamy przed nowym sezonem, żeby tym razem zacząć inaczej, lepiej, a ciągle jest to samo.
Rewanż będzie miał miejsce we wtorek, 31. lipca. Legia wciąż ma szansę odrobić straty, jednak będzie to bardzo trudne.
źródło: TVP
fot. pressfocus