Liwtin, Arvydas Novikovas, który w bandycki sposób został potraktowany przez Sławomira Peszkę, nie ma pretensji wobec piłkarza Lechii.
Przypomnijmy, że w pierwszej koleje w spotkaniu pomiędzy Jagiellonią a Lechią Sławomir Peszko brutalnie sfaulował Novikovasa. Za to przewinienie obejrzał czerwoną kartkę, jednak to nie był koniec kłopotów Peszki. Klub ukarał gracza dotkliwą karą finansową – mówi się nawet o 120 tysiącach złotych. Z kolei Komisja Ligi zawiesiła reprezentanta Polski na trzy miesiące oraz będzie musiał zapłacić karę finansową w wysokości 30 tysięcy złotych. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Litwin przyznał, że tak naprawdę, to nie ma za złe Peszce.
Po pierwsze – nic mi się nie stało. Jednak gdyby Peszko zerwał mi więzadła czy w inny sposób uszkodził, pewnie mówiłbym ostro. Cóż, niepotrzebnie rozwaliły go negatywne emocje. o do jego kary – rozmawiałem z kolegami, którzy grali w różnych ligach – z Cillianem Sheridanem, z Ivanem Runje. Mówili, że za taki faul karą byłaby pauza – trzy mecze, pięć. Kończmy temat: gdyby ode mnie zależało, odpowiedziałbym: niech Peszko gra, od jutra. Nie mam żalu. Podkreślam, nic mi się nie stało. Na szczęście.
źródło: Przegląd Sportowy
fot. pressfocus