W środę wieczorem reprezentacja Polski grała towarzysko przy Łazienkowskiej z Chile. Biało-Czerwoni wygrali to spotkanie 1:0. Po zakończeniu meczu wypowiedział się Czesław Michniewicz.
Bramkę na wagę zwycięstwa dla reprezentacji Polski strzelił Krzysztof Piątek. „Pjona” wpisał się na listę strzelców w 85. minucie. Dzisiaj Polacy wylecą już do Kataru, aby się przygotowywać do mundialu. Zespół Czesława Michniewicza zagra w grupie C z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną.
– Spodziewaliśmy się takiego przebiegu spotkania i sądzimy, że podobnie będzie wyglądał mecz z Meksykiem. Wybór rywala nie był przypadkowy – piłkarze reprezentacji Chile bardzo dobrze radzą sobie z piłką, nawet na niezbyt równym boisku, jak dzisiaj. Nam z kolei stan murawy uniemożliwił przeprowadzenie kilku kontrataków – powiedział Czesław Michniewicz na konferencji prasowej.
– Najważniejsze, że nikogo nic po tym meczu nie boli. Gdybyśmy grali na Stadionie Narodowym, nasz skład wyglądałby inaczej. Z wiadomych względów doszło do zmiany miejsca rozgrywania spotkania, dlatego musieliśmy nanieść kilka korekt. Nie zagrali chociażby zawodnicy podatni na urazy mięśniowe, jak na przykład Michał Skóraś. Zależało nam natomiast, aby wystąpili ci, którzy ostatnio nie grali w klubie: Kamil Glik, Jan Bednarek, Grzegorz Krychowiak, Karol Świderski czy Szymon Żurkowski. Patrząc na tego ostatniego, widzimy już, że piłka momentami go nie słucha. Motorycznie natomiast jest przygotowany – dodał selekcjoner.
– Były fragmenty, w których pokazaliśmy dużą mądrość. Chciałbym, aby nasza reprezentacja grała inaczej, ale na mundialu każdy chce wyjść z grupy, więc nie powiem, że lecimy do Kataru grać pięknie w piłkę. Nie jesteśmy oczywiście słabą drużyną, mamy swoje atuty, dzięki którym każdemu będzie się grało z nami trudno – skomentował.
– Mecz z Meksykiem będzie podobny do tego dzisiejszego. Nie będziemy się ścigać na posiadanie piłki. Nie nauczymy się tego w kilka dni. Obecnie w piłce reprezentacyjnej jest bardzo mało czasu i pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Meksykanie mają jeszcze więcej indywidualności niż Chile. Dzisiaj widzieliśmy Arturo Vidala czy Alexisa Sancheza, którzy są fenomenalnymi piłkarzami. W Meksyku panuje dodatkowo większa dyscyplina taktyczna. Patrząc na tę drużynę, widzę trenera, który pracuje z nią ponad trzy lata, ma na nią pomysł i konsekwentnie go realizuje – przyznał.
– Bartek Bereszyński potwierdził, że w trudnych momentach zawsze można na niego postawić na lewej obronie. To na tej pozycji gra najlepsze mecze w reprezentacji. Chcielibyśmy mieć na tej pozycji zawodnika z wiodącą lewą nogą. Z różnych powodów nie są to jednak Arkadiusz Reca czy Tymoteusz Puchacz. A Bartka znam bardzo dobrze i wiem, że przy nim możemy wystawić ofensywnie grającego skrzydłowego – mówił.
– Kamil Grosicki zrobił to, czego od niego oczekuję. Miał kilka zrywów, groźnie dośrodkował w pole karne. To nie jest zawodnik do pierwszego składu reprezentacji, z czego zdaje sobie sprawę i to akceptuje. W jego przypadku mamy pewność, że nie spali się na dużym turnieju. Z kolei Kuba Kamiński nie mógł zagrać od pierwszej minuty, bo w naszym systemie nie było miejsca dla skrzydłowych. O jego grze po wejściu na boisko mogę mówić w samych superlatywach – powiedział.
– Nie znam takiego słowa, które odda to, co czuję przed mundialem. Zrobimy wszystko, by zagrać jak najlepsze mecze. Nie jesteśmy faworytami, jednak czasem nawet mistrzowie świata nie wychodzą z grupy. To pokazuje, że na takim turnieju może być dużo niespodzianek. Chciałbym, żebyśmy to my byli jedną z nich – zakończył.
Źródło: Laczynaspilka.pl, TVP Sport