Czas na spotkanie, które elektryzuje cały piłkarski świat! Na Camp Nou zmierzą się drużyny Barcelony oraz Liverpoolu.
Po wczorajszym średnio ciekawym spotkaniu pomiędzy Tottenhamem, a Ajaxem, nadszedł czas na prawdziwe creme de la creme tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Zarówno Barcelona, jak i Liverpool mają chrapkę na wyjazd do Wanda Metropolitano, lecz aby tak się stało, trzeba rozegrać dwa perfekcyjne spotkania. W tymże hicie minimalnym faworytem wydaje się być Duma Katalonii. Być może atut własnego obiektu spowoduje, że podopieczni Ernesto Valverde wzniosą się na wyżyny, a pomóc może Lionel Messi, któremu w dużej mierze Katalończycy zawdzięczają awans do półfinału tych elitarnych rozgrywek. W drużynie gospodarzy na pewno nie zagra Rafinha, któremu dokucza uraz kolana.
Znacznie większe kłopoty będzie miał Liverpool. Anglicy będą musieli poradzić sobie bez Adama Lallany. Pod znakiem zapytania stoi również występ Roberto Firmino, choć największe media rodem z Anglii sugerują, że brazylijski napastnik wystąpi od pierwszej minuty. Chociaż z drugiej strony Firmino kilka dni temu wrócił do treningów, więc może się okazać, że Jurgen Kloop posadzi napastnika na ławce, a jego miejsce zajmie Mohamed Salah.
Ostatni raz obie drużyny w rozgrywkach Ligi Mistrzów zmierzyły się w sezonie 2006/2007. Wówczas w 1/8 finału The Reds rozprawili się z Barceloną, awansując dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe. Na konferencji prasowej Ernesto Valverde komplementował najbliższego rywala Barcelony mówiąc, że w swojej kadrze mają wyjątkowych napastników i pokonanie Liverpoolu będzie trudnym zadaniem.
-Nasi przeciwnicy mają wyjątkowych napastników, grają wysokim pressingiem i utrzymują wysoki rytm gry. Jürgen Klopp pokazywał to już w Borussii Dortmund. Liverpool poniósł tylko jedną porażkę w Premier League, na pewno trudno będzie go pokonać.
Tymczasem Jurgen Kloop przyznał, że chcą awansować do finału.
– Barcelona ma przewagę własnego stadionu, a my mamy tę przewagę w przyszły wtorek, a potem zobaczymy, kto lepiej wykorzystał tę przewagę. Wiemy, jak trudno gra się przeciwko Barcelonie, z uwagi na ich jakość. Nie chodzi tylko o Messiego, ale oczywiście chodzi także o niego. Czy możemy skoncentrować się na Messim? W wielu momentach powinniśmy, ale jeśli tylko na tym się skupimy, to pozostanie 10 innych światowej klasy zawodników, którzy łatwo będą w stanie rozstrzygnąć to spotkanie. Ich zespół to najwyższa jakość.
– Są już mistrzami Hiszpanii. Messi mówił przed startem sezonu: „Chcemy, by to trofeum wróciło do nas”. Teraz spotykamy się tutaj i mogę tylko powiedzieć, że my także chcemy znaleźć się w finale. Jeśli uda nam się pokazać to w trakcie meczu, to będzie super.
Przewidywane składy:
Barcelona (4-3-3): Ter Stegen; Sergi Roberto, Piqué, Lenglet, Alba; Rakitic, Busquets, Arthur; Messi, Suarez, Coutinho.
Liverpool (4-3-3):: Alisson; Alexander-Arnold, Matip, van Dijk, Robertson; Fabinho, Henderson, Wijnaldum; Salah, Firmino, Mané.
fot. pressfocus