Dawid Szulczek: Trzeba wyjść na boisko i być skoncentrowanym na swojej pracy

    W poniedziałek 15 maja odbył się ostatni mecz 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy Warta Poznań – Radomiak Radom. Gospodarze przegrali ten pojedynek 1:2. Po zakończeniu spotkania głos zabrał Dawid Szulczek, opiekun „Zielonych”. 

    Warta Poznań nie zagrała dobrze w tym meczu. Już w 23. minucie bramkę zdobył Luis Machado. W 28. minucie wynik podwyższył Lisando Semedo, którzy wykorzystał fatalny błąd bramkarza gospodarzy. Potem Warta Poznań wzięła się do pracy i próbowała odrobić straty, ale tylko udało się jej strzelić 1 gola. Autorem bramki został Stefan Savić, który wpisał się na listę strzelców w 53. minucie. 

    Warta Poznań znajduje się obecnie na siódmym miejscu w tabeli z dorobkiem 44 punktów na koncie i zapewniła sobie utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. W tym sezonie zagra jeszcze z Piastem Gliwice i Stalą Mielec. 

    – Nie ma co ukrywać, że duży wpływ na końcowy rezultat miały nerwowe sytuacje i interwencje, które pojawiły się w naszej linii obrony – zarówno ze strony defensorów, jak i bramkarza. Bierze się to z tego, że praktycznie przez cały sezon graliśmy w nieco innym bloku i ta komunikacja funkcjonowała prawidłowo. Zawodnicy, którzy wystąpili dzisiaj, a wcześniej grali nieco mniej, są już lepsi o tę pewność siebie przychodzącą z kolejnymi minutami na boisku, każdy notuje indywidualny postęp. Wydaje mi się, że zapracowaliśmy na minimum jeden punkt, jednak nie ustrzegliśmy się błędów. Trzeba przyznać, że sumarycznie bramkarz Radomiaka sprezentował nam gola w Radomiu, a my dzisiaj sprezentowaliśmy rywalom bramkę w Grodzisku – powiedział Dawid Szulczek na poniedziałkowej pomeczowej konferencji prasowej, cytowany przez „Wartapoznan.pl”. 

    – Sądzę, że moja drużyna tym razem zareagowała lepiej na stracone gole niż to miało miejsce w Białymstoku i Zabrzu. Co prawda nie udało się zdobyć bramki wyrównującej na 2:2, ale walczyliśmy do końca. Za nami bardzo trudny okres, ale należy pamiętać o tym, że sezon to maraton i złapaliśmy lekki dołek. Jednak po kryzysie zawsze przychodzą dodatkowe pokłady energii i mam nadzieję, że w dwóch kolejnych meczach zaprezentujemy korzystniej. W życiu każdego trenera i drużyny są lepsze i gorsze dni. Odkąd tutaj jestem nie zdarzyły mi się trzy przegrane spotkania z rzędu, ale od razu dodam, że nie planuję przegrać czterech i mam nadzieję, że za tydzień z Piastem będziemy bardziej skuteczni i nasze sytuacje przekujemy na kolejne bramki – dodał młody szkoleniowiec. 

    – Uważam, że to tylko kryzys wynikowy. Nie spojrzałem jeszcze na parametry fizyczne, ale prawdopodobnie nie odstają one od normy. Pokonaliśmy wiele kilometrów i wykonaliśmy wiele sprintów. Także dla mnie wrażenie po ostatnich meczach to tylko i wyłącznie kwestia wyników. Niemniej nie ma co ukrywać: jak będziemy wpuszczać takie bramki jak w ostatnich meczach to nie utrzymamy się w przyszłym sezonie w lidze – mówił.

    – Trzeba wyjść na boisko i być skoncentrowanym na swojej pracy. Pewne rzeczy wynikają z tego, ze w ostatnich spotkaniach brakuje nam nieco takiego pozytywnego prądu, który mieliśmy w spotkaniu z Legią, a później, kiedy zapewniliśmy sobie utrzymanie już tego nie było. Ta energia wróciła dopiero dzisiaj w drugiej części gry i mam nadzieję, że będzie z nami także w kolejnych spotkaniach – ocenił.

    – Odnośnie nominacji za Trenera Sezonu, to szczerze mówiąc zamieniłbym siebie na trenera Gustafssona albo Kuzerę, ale odbieram to też jako nominację dla całego zespołu, bo jesteśmy w piątce drużyn, która zostanie pozytywnie zapamiętana po tym sezonie – powiedział.

    – Chciałbym wspomnieć jeszcze o jednej kwestii, ponieważ oprócz wyników, które nie są w ostatnim czasie najlepsze, dzieją się w Warcie także rzeczy pozytywne, które trzeba zauważyć. Uważam, że w piłce nożnej najważniejsze są odnoszone rezultaty oraz kwestie typowo ludzkie. Dzisiaj po półtorarocznej przerwie na boisko wrócił Bartek Kieliba, który przez długi czas zmagał się z ciężką kontuzją, ale bardzo ciężko harował, aby wrócić na boisko, często trenował nawet kilka razy dziennie, aby dojść do pełnej sprawności i to zaangażowanie się opłaciło. Dzisiaj pojawił się na boisku i naprawdę warto to docenić – zakończył. 

    Źródło: Wartapoznan.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.