Holenderski zawodnik razem ze swoim agentem gra z FC Barceloną w grę. W dalszym ciągu nie wiadomo, który klub będzie reprezentował młody Holender.
R E K L A M A
W dalszym ciągu nie znamy najbliższej przyszłości de Ligta. Przez długi czas niemal pewne było, że młody zawodnik powędruje do FC Barcelony, razem ze swoim klubowym kolegą, de Jongiem. Niestety, nastały komplikacje. Negocjacje nie idą dobrym torem, pojawiły się zbieżności w proponowanych sumach i chaos w rozmowach. Wspólnym mianownikiem tych problemów jest agent de Ligta, Mino Raiola. Działacz ma swoje udziały w przeprowadzonych transakcjach i chce wynegocjować sobie jak najlepszą dolę, w tym celu wodzi na każdy możliwy sposób Barcelonę za nos. Kataloński klub na ten moment nie jest chętny do grania w gierkę Holendra, jednak ciężko jest od tak zrezygnować z jego usług.
>>> CZYTAJ NA FOOTBAR: DLACZEGO PIĄTEK CELEBROWAŁ BEZ PISTOLETÓW?
Josep Pedrerol, dziennikarz znanego hiszpańskiego programu El Chiringuito uważa, że De Ligt naśmiewa się z Barcelony:
– De Ligt drwi sobie z katalońskiego klubu. Ciekawego, jak długo? Jak długo będzie trzymał na dystans Bartomeu, razem z Raiolą? Barcelona nie może powiedzieć "nie", być może to jedyna okazja do kupienia tak solidnego i zarazem młodego zawodnika, który już teraz jest opoką w formacji defensywy. Holender ma oferty z PSG i Manchesteru United, może rozdawać karty i wodzić za nos sterników Barcy.
Zawodnik w rozmowie z Mundo Deportivo przyznał, że jeszcze nie ma planu. Zasugerował, że Barcelona w chwili obecnej może nie być dobrym kierunkiem:
– Jeszcze nie wiem, co pokaże najbliższa przyszłość. Przy wyborze klubu najważniejsza jest dla mnie możliwość regularnej gry. Barça ma świetnych obrońców, to logiczne, jednak nie boję się rywalizacji. Kasa nie jest dla mnie najważniejsza
Francuskie media są niemalże pewne, że De Ligt będzie nowym zawodnikiem Paris Saint-Germain. Otrzymał lukratywną ofertę, która zadowoli jego, oraz agenta. Możemy być jednak pewni, że saga transferowa jeszcze może potrwać, okno się jeszcze nie zaczęło.
źródło: Sport / Mundo Deportivo
fot. pressfocus