Na zakończenie I kolejki Lotto Ekstraklasy Korona Kielce podjęła zespół Zagłębia Lubin. Mecz obfitował w kilka ciekawych sytuacji. Zobaczyliśmy dobrą Koronę, która dosyć pechowo przegrała z ekipą z Lubina.
Słupki, poprzeczki, spalone – w Kielcach emocji nie brakowało
W zeszłym sezonie Kielce były prawdziwą twierdzą miejscowej Korony. Rzadko która ekipa wywoziła stamtąd punkty, tym bardziej komplet. Przed tym spotkaniem w stolicy województwa Świętokrzyskiego liczono, że również w obecnych rozgrywkach będzie tak można nazywać stadion Korony. Zespołu zagadka, w którym pełno nowych działaczy, inni skład oraz nowy, kontrowersyjny trener Gino Lettieri. Tymczasem Zagłębie Piotra Stokowca chciało dobrze zacząć sezon, który w Lubinie ma być lepszy od poprzedniego. Przynajmniej tak twierdzą działacze. Jednakże to gospodarze dobrze rozpoczęli spotkanie. Bardzo aktywni byli zwłaszcza debiutujący Jukić oraz Mateusz Możdżeń, którzy sporo zagrożenia tworzyli pod bramką Martina Polacka. Ten pierwszy mógł zaliczyć na samym początku meczu mógł zaliczyć asystę, jednakże adresat podania, Aankour, tylko obił poprzeczkę. Drugi natomiast mógł mieć na koncie bramkę kolejki, kiedy to dobrze uderzał z rzutu wolnego, lecz piłka odbiła się od słupka i wyleciała poza linię boiska. Zagłębie dosyć mozolnie zbierało się do ataków i ciężko wychodzili z własnej połowy. Ale jeśli już to robili i udało im się dojść pod pole karne Alomerovicia to bywało niezwykle groźnie. Dobrym przykładem jest akcja z 29 minuty, kiedy piłka po strzale Świerczoka wylądowała na słupku. Wielki pech u obu zespołów, jeśli chodzi o zewnętrzne części bramki.
W drugiej połowie widać było, że Korona straciła mnóstwo sił w pierwszej połowie i z lekka się wypompowała. Zagłębie szukało tym samym swojej okazji. Niezbyt skutecznie, dużo ich strzałów było albo niecelnych albo blokowanych przez obrońców gospodarzy, a oni sami nie zamierzali rezygnować ze zdobycia bramki, choć ich akcje nie były już tak dynamiczne i tak składne jak w pierwszej odsłonie meczu. Dużą zmianę w grze ekipy Piotra Stokowca wprowadziła zmiana Janoszki na Bartłomieja Pawłowskiego. Z pozyskanego z Lechii Gdańsk piłkarza Lubinianie mogą mieć wiele pociechy. Szybki, zwrotny, posiadający dobrą technikę – tymi atutami w 70 minucie wywalczył dla swojego zespołu rzut karny. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Filip Starzyński i to Zagłębie wyszło na prowadzenie. Które utrzymało już do końca spotkania. Mimo wszystko w Kielcach mogą mieć wiele nadziei przed kolejnymi spotkaniami, wystarczy że będzie im dopisywało więcej szczęścia i skuteczności. Zagłębie wywozi 3 punkty z trudnego terenu i może powoli się szykować do derbów Dolnego Śląska.
Co w następnej kolejce?
W piątek zostaniemy uraczeni tradycyjnie dwoma spotkaniami. Kolejkę otworzy mecz obecnego beniaminka z Nowego Sącza z zeszłorocznym z Gdyni. To będzie pierwszy mecz Sandecji w roli gospodarza, choć nie jeszcze w ich mieście, a w Niecieczy. Dla zespołu Arkowców będzie to ostatni sprawdzian sił przed meczem w eliminacjach Ligi Europy. Wieczorem Wisła Kraków podejmie u siebie przy Reymonta ekipę Termalici Bruk-Bet Nieciecza. Wiślacy mają świetną okazję do kolejnego zwycięstwa, ale zespół Mariusza Rumaka może im pokrzyżować plany.
W sobotę pierwszy mecz zobaczymy w Gliwicach, gdzie miejscowy zespół Piasta podejmie gości ze Szczecina. Obydwie ekipy będą szukać pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Następnie mecz Lechii Gdańsk z Cracovią Kraków. Czy tym razem Michał Probierz sięgnie po komplet punktów? A może to Piotr Nowak z Lechią będą się z nich cieszyli. Wieczorem ciekawy mecz pomiędzy mistrzami Polski z Warszawy, którzy zagrają z Koroną Kielce. Może w tym sezonie będzie odwrotnie w zespole z województwa Świętokrzyskiego i tym razem lepiej będą grać na wyjeździe niż u siebie. Ale to zobaczymy.
W niedzielę Kolejorz pojedzie poszukać zwycięstwa w Płocku. Dla Nafciarzy to drugi mecz z rzędu przed swoją publicznością, czy również przegrany jak ostatni z Lechią? No i być może najciekawsze spotkanie tej kolejki. Jagiellonia Białystok kontra Górnik Zabrze. Beniaminek dobrze wystartował w Ekstraklasie, pokonał mistrza, teraz czas na wicemistrza, któremu może dolegać syndrom „gry w pucharach”.
Na zakończenie kolejki ponownie zagrają piłkarze Zagłębia Lubin, ale w nie byle jakim meczu, bo w derbach Dolnego Śląska z rywalem zza między, Śląskiem Wrocław. Emocji z pewnością nie zabraknie w żadnym spotkaniu, dlatego już teraz zapraszamy na następną kolejkę!
Jakub Dziubek
fot. pressfocus