Ekstra analiza. Kto zostanie mistrzem Polski sezonu 2017/2018?

    Faza zasadnicza w Ekstraklasie dobiegła końca. Tabela została podzielona. Pod lupę bierzemy top3 zespoły naszej ukochanej ligi. Aktualna sytuacja prezentuje się następująco: Liderem jest Lech Poznań z przewagą jednego punktu nad Jagiellonią i Legią – Przewaga jest znikoma, lecz to nadal gracze ze stolicy Wielkopolski mają wszystko w swoich rękach… a właściwie nogach.

    Mistrzostwo zostanie w Warszawie bo…

    Legia podejmowała na własnym stadionie Pogoń Szczecin. Drużynę, która po ciężkim początku sezonu, końcówkę miała naprawdę udaną, nie uchroniło to jednak portowców od grupy spadkowej. Tyle słowem wstępu, ponieważ musimy skupić się na Legii – stołeczny zespół przechodzi trudne chwile. Romeo Jozak od początku przygody z Warszawą nie ma łatwo. Media już na starcie poddawały wątpliwościom zdolności trenerskich Chorwata. Styl gry nie był idealny, wyniki nie zawsze zadowalały kibiców, dziennikarzy jak i zapewne właścicieli. Niedawno na światło dzienne wypłynęła informacja o problemach w szatni, których głównym bohaterem był Michał Kucharczyk. Nad Wojskowymi pojawiły się czarne chmury. Wydawało się, że morale zespołu nie pozwolą na odniesienie końcowego sukcesu. Mimo wszystko trener zachowywał spokój i zapowiadał walkę o mistrzostwo i Ligę Mistrzów. Wielu pukało się wtedy w głowę, zastanawiając się kiedy prezes Mioduski straci cierpliwość i zwolni pewnego siebie Jozaka. Mecz z Pogonią na pewno nie będzie tym ostatnim. Legia zagrała mądrze, dojrzale i wypunktowała błędy w obronie portowców.  Wynik? Pewne 3:0, kolejny gol Niezgody, odkrycia sezonu – Szymańskiego- oraz owacja z żylety dla Michała Kucharczyka. Wydaje się, że Legia nie tylko nie zrezygnowała z walki o Mistrzostwo, ale również poradziła sobie z problemami poza sportowymi i jest gotowa zakończyć sezon na pierwszym miejscu. Powody dla których to Legia będzie walczyć o reprezentowanie nas w Lidze Mistrzów:

     

    Szalenie zdolna Młodzież w osobach Niezgody i Szymańskiego

    Nie od dziś wiadomo, że zaplecze w drużynie jest bardzo ważne. W piłce nożnej bardzo ważne jest doświadczenie, ale w połączeniu z młodzieńczą fantazją uzyskujemy doskonały przepis na sukces. Z perspektywy ekstraklasy, Niezgoda i Szymański to idealny dodatkowy składnik do wywaru Romeo Jozaka. To właśnie dzięki zdolnościom i skuteczności młodych zawodników Legia może osiągnąć sukces.

     

    Negatywne emocje mogą scalić zespół i dodać sił

    W chwilach trudu i zwątpienia mawiamy „Co Cię nie zabije to Cię wzmocni”. Wokół Legii ostatnio nie działo się ciekawie. Pojawiły się problemy, słabsze mecze. Jeżeli piłkarze z Warszawy chcą wierzyć w końcowy sukces, muszą wykorzystać te chwile do jeszcze większej motywacji. Tutaj kluczową postacią bez wątpienia będzie trener Jozak.

     

    Fantastyczny Arkadiusz Malarz w bramce

    Wydawałoby się, że szczyt formy Arek ma już za sobą. Grał w zagranicznych ligach, osiągnął większe i mniejsze sukcesy. Kiedy przychodził do aktualnego Mistrza Polski wielu nie wierzyło, że może coś wnieść do zespołu. Okazał się nie tylko najlepszy na treningach, ale według mnie i w całej lidze. Malarz jest jak wino. Im starszy tym lepszy. A do tego (z perspektywy wywiadów i spotkań przed kamerą) wydaje się naprawdę fajnym facetem za którym idzie cały zespół Legii.

     

    Jagiellonia blisko mistrzostwa… po raz kolejny

    Kiedy pracę w Jagiellonii kończył Michał Probierz, cała Polska zastanawiała się co będzie dalej z piłką w Białymstoku. Gdyby nie fakt, że I liga również bywa ciekawa, często ciekawsza od Ekstraklasy, większości „Mamrot” kojarzyłby się z napojem alkoholowym, znanym z pewnego serialu telewizyjnego. Ireneusz Mamrot, bo o nim mowa nie tylko podtrzymał tradycję walki do końca, ciekawej i nieszablonowej gry, ale również walkę o Mistrzostwo Polski do ostatniej kolejki. I mimo, że końcówka w wykonaniu piłkarzy Jagiellonii pozostawia wiele do życzenia, nie można odbierać im tej szansy. Ba! Trzeba brać ich na poważnie, bo słabe wyniki mogą okazać się jedynie wypadkiem przy pracy – ciężkiej i niezwykłej pracy nie tylko samych zawodników czy trenerów, ale wszystkich ludzi związanych z klubem. Jagiellonia od lat pokazuje, że pomimo znacznie mniejszego budżetu od Legii czy Lecha, można nawiązać do nich pod kątem sportowym i nie odstawać. A nawet prezentować się znacznie lepiej i grać ciekawiej. Tutaj na oklaski zasługują bez wątpienia władze klubu. Trafione transfery piłkarzy i świetny wybór trenera. Kiedy z klubu odchodzą gwiazdy, trudno zachować odpowiedni poziom. W Białymstoku potrafią to zrobić w pięknym stylu.
    Dlaczego Jagiellonia może zdobyć mistrzostwo Polski ?

     

    Drużyna. Jedność. Walka.

    Wydaje mi się, że Jagiellonia to najlepiej zgrana i najbardziej poukładana drużyna w Ekstraklasie. Mimo wielu zmian, doskonałe działania ławki trenerskiej powodują, że chłopaki w żółto-czerwonych strojach chcą walczyć ramię w ramię, wierzą w sukces i chcą oddawać za siebie masę zdrowia.

     

    Inteligencja na ławce trenerskiej.

    Obserwując sposób gry, pracę na boisku można odnieść wrażenie, że Ireneusz Mamrot to rewelacyjny strateg. Zupełnie jak Michał Probierz. Władzom klubu udało się zastąpić mózg zespołu jeden do jednego. Przeszczep uważam, za udany. Możliwe, że to właśnie trener, swoim doskonałym czytaniem gry, zapewni Jagiellonii końcowy sukces.

     

    Reprezentacyjna świeżość.

    W Białymstoku pojawiła się reprezentacja. Nie przejazdem, nie na spotkaniu z kibicami. W Jagiellonii. Taras Romanczuk i Przemysław Frankowski są już pełnoprawnymi reprezentantami kraju. Taka nobilitacja może chyba tylko pomóc Jagiellonii w zdobyciu mistrzostwa!

     

    Wielkopolska znowu wielka – mistrzostwo w Poznaniu ?

    Bałkański charakter trenera. Silny niczym wiking napastnik. Szybki jak wiatr pomocnik. Młodzież. Czy mając taką mieszankę w zespole można nie osiągnąć sukcesu? Lech bardzo długo chciał pokazać, że można. W mediach wiele głosów opowiadało się za zwolnieniem Nenada Bjelicy. Wtedy odpalił On. Grabił gole w polu karnym nie patrząc na obrońców, palił i niszczył marzenia o pozytywnym wyniku. Duński wiking Christian Gytkjaer. Odpalił w najważniejszym momencie rundy. To dzięki niemu Lech może z niewielkim komfortem walczyć o mistrzostwo. Pierwszy już jest, teraz wystarczy to utrzymać do ostatniego gwizdka w sezonie. „Wystarczy”. Przed Poznaniakami bardzo trudne zadanie. Będą musieli odpierać ataki nie tylko Jagiellonii czy Legii, ale również Górnika czy mającej fantastyczny sezon Wisły Płock (która przy odrobinie szczęścia również może namieszać na szczycie). Świetna końcówka Lecha nie istniałaby gdyby nie przebojowość zwariowanego i niezwykle pozytywnego Radosława Majewskiego. Powrót z wysp do Polski był świetnym ruchem. Nie odpalił od razu, ale kiedy już to zrobił… Lech jest liderem! Dlaczego Puchar miałby pojechać do Poznania ?

     

    Niezwykły Gytkjaer, szybki Majewski i rozwijający się Jóźwiak.

    Podobnie jak w Warszawie, Lech może pochwalić się dobrze prosperującą młodzieżą. W ostatnim meczu, próbkę swoich umiejętności pokazał młodziutki Jóźwiak. Sposób w jaki zabrał się z piłką, szybkość z jaką wbiegł w pole karne pokazuje skalę talentu chłopaka. Sam strzał, również doskonały.

     

    Potrzeba odniesienia sukcesu na krajowym podwórku.

    Lech jest chyba najbardziej zdeterminowanym zespołem w ekstraklasie do zdobycia mistrzostwa. Legia jest przyzwyczajona do Mistrzostwa – to fakt. Jagiellonia musiała obejść się smakiem w dość kontrowersyjnych warunkach- to prawda. Ale w Poznaniu wierzą w swój plan rozwoju klubu. Prezesi z utęsknieniem patrzą na Puchar. Włożyli w to tyle serca (pieniędzy) ile tylko mogli. I co ? I raz po raz to Legia jest lepsza, to Legia zdobywa mistrzostwo i to Legia gra w Lidze Mistrzów (w eliminacjach oczywiście). Chciałoby się zapytać, kiedy jak nie teraz?

    Top 3 może składać się tylko z trzech zespołów. Na szczęście nasza liga nie pozwala rozdać medali przed końcem sezonu. Aktualne miejsca na podium, mimo że bardzo prawdopodobne, nie są pewne. W grupie mistrzowskiej mamy chociażby Górnik Zabrze, który młodością o której tak dużo w artykule zdobył serca wielu kibiców spoza Zabrza. Wisła Płock w której Jerzy Brzęczek zrobił fantastyczną pracę i zasłużenie wprowadził Płocczan do górnej części tabeli. Korona Kielce, która zawsze jest groźna i lubi zabrać punkty. W końcu Wisła Kraków czy Zagłębie Lubin, których piłkarze, chociaż grają gorzej, nadal są bardzo groźni. Nie ważne co wydarzy się po podziale punktów. Jedno jest pewne. Emocji nie zabraknie bo taka to właśnie jest liga. Niczym kobieta. Często niezrozumiała i zmieniająca zdanie. Czasem denerwująca i irytująca. Ale nigdy nie zamieniłbym jej na żadną inną.

     

    Autor: Tomasz Stanisławski

    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.