Filip Bednarek wypowiedział się na temat gry Lecha Poznań w obecnym sezonie. Doświadczony bramkarz udzielił wywiadu klubowym mediom „Kolejorza”.
Lech Poznań gra na miarę oczekiwań w aktualnej kampanii pod wodzą Johna van den Broma. Obecnie „Poznańska Lokomotywa” znajduje się na szóstym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy z dorobkiem 28 punktów na koncie. „Kolejorz” zagra też w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy. Znajdował się w ciężkiej grupie C z Villarrealem, Hapoelem Beer Szewa i Austrią Wiedeń i ostatecznie wyszedł z drugiego miejsca, a następnie trafił na Bodo/Glimt.
Filip Bednarek ocenił grę Lecha Poznań w tym sezonie!
– Jeśli spojrzymy na całość jako drużyna, jako Lech Poznań, to zrobiliśmy…. hm, planem maksimum bym tego nie nazwał. Ale zrobiliśmy, co mogliśmy, żeby ten jubileusz, był fajny i pozostawił po sobie mnóstwo pozytywnych wspomnień. Żeby ta księga stulecia miała zapisany kapitalny ten ostatni rozdział. Dla mnie na zawsze w pamięci będzie już początek obchodów, czyli ten mecz 19 marca z Jagiellonią Białystok. Oprawa była wtedy iście mistrzowska. Atmosfera wręcz fantastyczna, czuło się, że to urodziny kogoś ważnego dla poznaniaków i Wielkopolan. No i ludzie nie mają zadry w sercu, bo wynik też się zgadzał, gdyż wygraliśmy 3:0. A następne historie już wszyscy doskonale znają – mistrzostwo Polski, wielka radość i feta, potem ciężka batalia w eliminacjach europejskich pucharów, ale zwieńczona awansem, no i fantastyczna faza grupowa, gdzie na koniec wyszliśmy z grupy po wygranej 3:0 z Villarreal. Ja mam satysfakcję także z tego, że te zanotowaliśmy jeszcze te dwie ostatnie wygrane ligowe w ostatnich minutach. Tak trochę w myśl powiedzenia, że nieważne jak zaczynasz, a ważne jak kończysz. W doskonałych nastrojach przez to rozjechaliśmy się na urlopy. A te triumfy też udowodniły, jaką ta drużyna ma więź między sobą. Stworzyliśmy w szatni coś niezwykłego. Śmiem twierdzić, że czegoś takiego tutaj dawno nie było i może trzeba będzie czekać na kolejną taką zgraną paczkę – powiedział Filip Bednarek w rozmowie z klubowymi mediami Lecha Poznań.
– Nawet z czysto psychologicznego punktu widzenia to jest ważne i potrzebne. Wygraliśmy i cieszymy się wspólnie. Jesteśmy razem, czasami wyskoczymy całą grupą na kolację. Wielu trenerów rozumie to doskonale, że warto grupą wyjść na gokarty, czy na paintball. Bo wtedy wydobywa się oksytocyna, która łączy ludzi, scala, łapiemy więzi, które potem widać również na boisku. I mamy przez to wiele fajnych momentów, no i powstał taki filmik, jak Canal+ ostatnio pokazało między mną a Joao Amaralem… – mówił bramkarz o relacjach z piłkarzami z zza granicy.
– Ale to jest idealne potwierdzenie. Ponieważ mamy fajną atmosferę w szatni, to na boisku możemy od siebie wymagać więcej, tak powinno być. Bo przecież my z Joao po zejściu z murawy zbiliśmy piątkę i zapomnieliśmy od razu o wszystkim. Bo w budowaniu więzi nie chodzi o to, żeby się tylko głaskać i przymykać oko na to co robimy w trakcie gry. Jesteśmy kumplami, ale staramy się od siebie wymagać. Ja trzymam się ze starszymi Polakami, czyli Alanem Czerwińskim, Radkiem Murawskim, Arturem Sobiechem, ale też potrafimy się poróżnić o interpretacje tego, co robiliśmy na murawie. Sedno tkwi w tym powiedzeniu, że jesteśmy tutaj po to, żeby wygrywać, a nie, żeby się lubić. Choć my w 2022 roku mieliśmy dwa w jednym, czyli zwyciężaliśmy się i lubimy się. Ale koniec końców dobro klubu i drużyny jest na pierwszym miejscu. I musimy dążyć do tego, żeby ten herb, który mamy na strojach, godnie reprezentować. I myślę, że całe środowisko było z nas dumne. Gdyby poznaniaków zapytać, jak oceniają ten rok w wykonaniu Lecha, to powiedzą zapewne w większości, że są bardzo dumni. Bo to było niezwykle stulecie i niezwykłe 12 miesięcy Kolejorza – przyznał.
W obecnej kampanii Filip Bednarek gra regularnie pod wodzą Johna van den Broma. Na swoim koncie 30-latek ma rozegrane 26 spotkań (puścił 25 bramek i zaliczył 10 czystych kont). Jego kontrakt jest ważny do 30 czerwca 2025 roku, a portal „Transfermarkt” wycenia go na 800 tysięcy euro.
Źródło: Lechpoznan.pl