Fortuna chce wykupić Kamińskiego, ale musi liczyć pieniądze

    W Fortunie Düsseldorf w poprzednim sezonie występowało dwóch Polaków na wypożyczeniu. Klub wykupił już Dawida Kownackiego, jednak nie wiadomo, czy taki scenariusz czeka również Marcina Kamińskiego.

    Jak podaje niemiecka gazeta Bild, klub z Düsseldorfu chce wykupić Marcina Kamińskiego, jednak nie są pewni, czy stać ich na zaoferowanie naszemu obrońcy kontraktu, jakiego on oczekuje. W swoim obecnym klubie, VfB Stuttgart, Kamiński może liczyć na pensję około 1,2 mln euro rocznie. Gdyby zdecydował się na transfer do Fortuny, musiałby znacznie zmniejszyć swoje oczekiwania, ponieważ klub z Północnej-Westfalii nie może pozwolić sobie na taki wydatek. Polski defensor zastanawia się teraz, czy lepszym kierunkiem dla jego kariery nie będzie powrót do Stuttgartu, gdzie może zarabiać więcej, jednak spadnie o jeden poziom rozgrywkowy. Obecny klub Marcina zajął 17. miejsce w minionym sezonie Bundesligi i w następnym sezonie zagra w 2. Bundeslidze.

     


    >>> CZYTAJ NA FOOTBAR: BOCHNIEWICZ WYKUPIONY PRZEZ GÓRNIK ZABRZE


     

    Fortunę za to stać na samo kupno byłego piłkarza Lecha Poznań. Jak podaje Bild, kwota jaką żąda Stuttgart za Kamińskiego to około 2,2 mln euro. Gdyby transfer doszedł do skutku, Kamiński mógłby zostać drugim najdroższym transferem w historii klubu. Pierwszym jest Dawid Kownacki, za którego Fortuna zapłaci około 8 mln euro. Drugie miejsce również z kwotą 2,2 mln zajmuje napastnik Marvin Ducksch. Dyrektor sportowy klubu wypowiedział się w mediach, że chcą wykupić polskiego defensora ze Stuttgartu, jednak nic nie jest jeszcze pewne.

     

    Przypomnijmy, że Marcin Kamiński do Niemiec przeniósł się w 2016 roku. Przez 2 lata występował w barwach Stuttgartu, żeby w minionym sezonie udać się na wypożyczenie właśnie do Fortuny Düsseldorf. W barwach tego klubu wystąpił w 27 meczach Bundesligi.

     

    Źródło: Bild

    fot: pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.