Pierwsze ćwierćfinałowe spotkanie za nami! Obie reprezentacje w pierwszych starciach fazy pucharowej okazały się lepsze odpowiednio od Portugalii (2:1) oraz Argentyny (4:3), dlatego już od samego początku spotkania w Niżnym Nowogrodzie można było zauważyć wielki zapał i chęć walki na najwyższym poziomie. Drużyna z Ameryki Południowej musiała sobie radzić bez Edinsona Cavaniego, który w meczu z Portugalczykami nabawił się kontuzji i nie zdążył jej na czas wyleczyć, aby wyjść w pierwszym składzie drużyny prowadzonej przez Óscara Tabáreza. Z kolei "Trójkolorowi" przystąpili do starcia z Urugwajem bez Blaise'a Matuidiego. Doświadczony pomocnik ujrzał w poprzednim starciu drugą żółtą kartkę na tym turnieju i musiał teraz pauzować.
Już w 4'minucie spotkania byliśmy świadkami dobrej akcji ofensywnej Urugwajczyków. Francuzi popełnili duży błąd w środkowej strefie boiska, co od razu wykorzystali podopieczni Deschampsa i ruszyli z szybką kontrą. Z ostrego kąta uderzał Stuani, piłka jednak minęła bramkę i poleciała na aut boczny.
Chwilę później mieliśmy odpowiedź "Trójkolorowych". Ruszył z piłką Kylian Mbappe, rywali bez jakichkolwiek problemów mijał jak tyczki. Po chwili wstrzelonej przez niego piłki nie potrafił opanować Giroud i zagrożenie pod bramką zostało zneutralizowane przez doświadczoną defensywę Urugwaju.
W 15'minucie meczu świetną okazję do zdobycia pierwszego gola miał Mbappe. Zawodnik Paris Saint-Germain stał pięć metrów przed bramką i miał sporo czasu i miejsca by pomyśleć nad dobrym skończeniem akcji. Francuz zamiast przyjmował piłkę, uderzył ją głową, a futbolówka dziwnym lobem przeleciała ponad bramką golkipera Urugwaju.
Za około sześć minut Francja miała kolejną okazję. Z dystansu uderzył Paul Pogba, jednak strzał był tak fatalny, że piłka poszybowała wysoko w trybuny.
Mimo topornej gry, jeszcze przed przerwą po stałym fragmencie "Trójkolorowi" zyskali prowadzenie. Gola strzelił Raphael Varane a asystował mu Antoine Griezmann. Z rzutu wolnego dogrywał zawodnik Atlético Madryt, a defensor Realu Madryt trącił piłkę głową. Muslera nie był w stanie obronić tego uderzenia.
W pierwszej połowie mieliśmy dużo dobrych ofensywnych akcji zarówno jednej drużyny jak i drugiej, ale brakowało wykończenia w kluczowych momentach, (Jedynie raz udało się Francuzom przy bramce na 1:0). Zespoły czasami próbowały grać atakiem pozycyjnym, jednak nie do końca im to wychodziło, ponieważ wszelkie wypracowane warianty cały czas kończyły się przejęciami w szykach defensywnych. Każdy kto spodziewał się wielkiego gradu goli, mógł się niestety zawieść…
Podsumowując, spotkanie do przerwy mimo strzelonej bramki było zdecydowanie wyrównane. Mecz przez większość czasu toczył się w środkowej strefie boiska. Dużą rolę w tej części pojedynku odegrał również argentyński arbiter, Nestor Pitana, który nie dał sobie wejść na głowę i wszystkie dyskusje i uwagi w jego stronę gasił ostrymi reprymendami, a kiedy trzeba było wyciągał żółte kartoniki. Na czarną listę sędziego trafili Lucas Hernandez oraz Rodrigo Bentancour.
Na samym początku drugiej połowy mieliśmy duże zamieszanie przy bramce Urugwaju. Muslera omal nie dopuścił do straty drugiego gola, ponieważ tak długo zbierał się do wybicia piłki, że trafił nią Griezmann, który o mało co nie wpakował piłki do siatki. Urugwajscy kibice po wybiciu piłki mogli odetchnąć… Chwilę potem Pavard próbował zaskoczyć golkipera rywali strzałem z woleja, ale obrońcy nie wyszedł strzał jak ten z meczu z Argentyną i musiał się niestety obejść smakiem.
Około 60'minuty defensywa Francji nieco zawiodła, a tym, który prawie dopuścił do utraty bramki był Samuel Umtiti. Francuz stracił piłkę w polu karnym i przy dużym zamieszaniu wycofał piłkę. Następnie futbolówkę przejął Rodrigo Bentancour, który niestety mocno przestrzelił…
Minutę później Antoine Griezmann podwyższył wynik na 2:0. Strzał z okolic narożnika pola karnego napastnika był tak mocny, że Muslera ostatecznie odbił piłkę i ta wpadła do siatki.
Drugie 45 minut należało do Francji. Piłkarze Didiera Deschampsa dominowali, co chwilę tworzyli akcję ofensywne i próbowali zmusić Urugwajczyków do popełnienia błędu. Zaczęli grać atak pozycyjny, przejęli inicjatywę i za wszelką cenę próbowali podwyższyć wynik, by do końca spotkania mieć komfortową sytuację.
Natomiast podopieczni Tabáreza mieli ogromne problemy w pomocy… Występowały trudności z wyprowadzeniem kontr oraz przez większość czasu nie potrafili odnaleźć się w szybkim tempie gry, jaki narzucali rywale. Wszelkie próby kończyły się stratami w środkowej strefie boiska.
Do końca meczu nie działo się nic ciekawego. Ostatecznie starcie zakończyło się zwycięstwem Francuzów 2:0 i niestety zawodnicy Urugwaju, którzy w tym turnieju pokazywali kunszt oraz walkę do samego końca niestety muszą pakować manatki i wracać do domu.
Urugwaj 0:2 Francja
Sędzia główny: Nestor Pitana (Argentyna)
Bramki: 40' Raphael Varane, 61'Griezmann
URUGWAJ: Muslera – Caceres, Gimenez, Godin, Laxalt – Nandez (74'Urretaviscaya), Torreira, Bentancur (59'Rodriguez), Vecino – Suarez, Stuani (59'Gomez)
Ławka rezerwowych: Varela, C. Sanchez, Rodriguez, De Arrascaeta, Cavani (kontuzjowany), Campana, G. Silva, Pereira, Gomez, Coates, Urretaviscaya, M. Silva.
FRANCJA: Lloris, Pavard, Varane, Umtiti, Hernandez, Kante, Pogba, Mbappe (88'Dembele), Griezmann( 90+2 Fekir), Tolisso (79'N'Zonzi), Giroud.
Ławka rezerwowych: Mandanda, Sidibe, Kimpembe, N'Zonzi, Dembele, Lemar, Rami, Fekir, Thauvin, Areola, Mendy.
foto: Squawka