Środkowy obrońca Wisły Kraków, Michal Frydrych, skomentował spadek swojej drużyny z PKO BP Ekstraklasy.
Wisła Kraków spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej. W przedostatnim meczu tego sezonu w PKO BP Ekstraklasie przegrała na wyjeździe z Radomiakiem Radom 2:4. Obecnie zajmuje szesnaste miejsce w tabeli z dorobkiem 31 punktów na koncie. Tyle samo oczek ma Bruk-Bet Termalica, która znajduje się poziom niżej, a ostatnie miejsce należy do Górnika Łęczna. W tym sezonie podopieczni Jerzego Brzęczka zmierzą się jeszcze z Wartą Poznań.
– Mieliśmy bardzo dobry wynik. Może uznaliśmy, że już wszystko będzie dobrze? Straciliśmy gola po błędzie, a Radomiak dokonał zmian, po których osiągnęli przewagę na jednej stronie. Wychodzili do szybkich ataków i zdobyli kolejne bramki po stałych fragmentach gry – powiedział Michal Frydrych w rozmowie ze „Sport.tvp.pl”, który pełnił w meczu z Radomiakiem Radom funkcję kapitana drużyny.
– W pierwszej połowie nie mieli zbyt wielu okazji do zdobycia gola, ale po przerwie nie byliśmy w stanie zareagować na dokonane przez nich zmiany. Była na nas duża presja, a po bramce na 2:2 zeszło z nas powietrze – dodał.
– Po piątej kolejce byliśmy na trzecim miejscu w tabeli i wszyscy myśleliśmy, że Wisła na dłużej zagości w górnej części tabeli. Że wszystko pójdzie lepiej. Nie wiem, czego nam potem brakło. Czy charakteru, umiejętności czy skuteczności. Za dużo tego było… – przyznał.
– Na boisku widać było, że zespół się rozwija. Graliśmy dobre mecze, ale… nie wygrywaliśmy. Remisowaliśmy kolejne spotkania, a nasi rywale w walce o utrzymanie wygrywali. Jak nie potrafisz złapać zwycięskiej passy, nie jesteś w stanie się utrzymać – powiedział.
Frydrych został zawodnikiem Wisły Kraków 16 września 2020 roku. Wtedy podpisał kontrakt do 30 czerwca 2023 roku. W tym sezonie środkowy obrońca rozegrał 32 mecze we wszystkich rozgrywkach. Na swoim koncie ma 4 bramki i 2 asysty. Portal „Transfermarkt” wycenia Czecha na 450 tysięcy euro.
Źródło: Sport.tvp.pl