Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat. Słów kilka o Patryku Małeckim i o reprezentacji Polski. Tak, żeby nikogo nie zanudzić.
Bardzo mi się podobało to, że Wisła zorganizowała sobie sparing z drużyną z ekstraklasy podczas trwania przerwy reprezentacyjnej. Bardzo dobry pomysł w kwestii podtrzymania rytmu meczowego, do tego grany na swoim stadionie, na który pozwolono wejść karnetowiczom.
Wreszcie zagrał w meczu Małecki, który znajduje swoje miejsce coraz częściej na trybunach. Pokazał się z dobrej strony, ale jego zachowanie pozostawia jak dla mnie wiele do życzenia. Bądźmy poważni, Małecki nie gra, bo nie pasuje do taktyki trenera, do tego nie prezentuje najwyższej formy. Po co po meczu mówi, że jak nie będzie grał to odejdzie. Ale gdzie odejdzie? W swoim wieku? Do Wigier Suwałki? Do Sandecji gdy ta spadnie z ligi? No szanujmy się.
Podobno Małecki był jedynym piłkarzem, który po meczu nie podszedł do kibiców by zrobić sobie z nimi zdjęcie, dać autograf. To jest człowiek, który podobno identyfikuje się z Wisłą? Ten człowiek ma tatuaż Henryka Reymana, który domagał się nieustępliwej walki? Jeśli tak, to w jaki sposób Małecki „nieustępliwie walczy”? Z kibicami? Okazując im brak szacunku i zainteresowania?
Mówi się, że konflikt powoli przeradza się w wojenkę. Kto ma stanąć murem za Małeckim jeśli nie kibice? Ten dla których zawsze był wiślakiem z krwi i kości, który dałby się połamać na boisku, a sam najchętniej rozszarpałby rywali. Kto za Małeckim stanie teraz, gdy on tak otwarcie ich olał? Małecki, do roboty na treningu! Jeśli Wisła w rzeczywistości jest dla Ciebie ważna, trenuj, podnoś poziom rywalizacji, tak aby drużyna rozwijała się i rosła w siłę.
***
Malkontenci po meczu Polski z Nigerią narzekają na trenera, że testuje nowe ustawienie zamiast ćwiczyć to, w którym do tej pory graliśmy. Nie bardzo rozumiem po co to biadolenie, skoro wiadomo, że mistrzostwa świata to w tym momencie najtrudniejszy turniej piłkarski na świecie.
Na Euro 2016 mieliśmy tylko jedno ustawienie, z czwórką obrońców, ale:
– wyjście z grupy, gdy w większości grup wychodziły trzy drużyny wcale sukcesem nie jest;
– ledwo dowieźliśmy remis ze Szwajcarią i awans wywalczyliśmy po rzutach karnych;
– nie potrafiliśmy wygrać w regulaminowym czasie gry, ani po dogrywce z najsłabszym mistrzem Europy w historii, finalnie odpadliśmy po rzutach karnych.
Ustawienie z czwórką obrońców świetnie zadziałało w meczu z Irlandią Północną, z Niemcami też zadziałał element zaskoczenia, Ukraina po porażce z Irlandczykami już nawet o nic nie walczyła w meczu z nami. I potem zaczęły się schody. Brakowało nam jakiegokolwiek elementu zaskoczenia przeciwników, co powinna była wykorzystać Szwajcaria, a co z biegiem meczu wykorzystywali Portugalczycy przygotowani na nasze rozwiązania taktyczne.
Nawałka pomny tych wydarzeń szykuje drugie ustawienie, po to by móc zaskoczyć rywali. Nie jedziemy na te mistrzostwa, jak powiedział Jan Tomaszewski, po medal, a po to by najpierw wyjść z grupy, a następnie powalczyć ambitnie z Belgami lub Anglikami o ćwierćfinał. Grupa jest bardzo wyrównana, Polacy nie będą w niej faworytem, wydaje mi się nawet, że w niej odpadniemy, ale odpadniemy tym bardziej, jeśli będziemy dla rywali tak przewidywalni, jak byliśmy na Euro. Czas na testy jest właśnie teraz, później będzie można jedynie szlifować stałe fragmenty gry, wyjścia do pressingu i spod niego. Aby ćwiczyć nowe ustawienie – czasu już nie będzie.