Kamil Glik, Łukasz Fabiański oraz Hubert Małowiejski wzięli udział w konferencji prasowej.
Kamil Glik:
– Mundial jeszcze trwa i jeszcza za wcześnie aby mówić o przyszłości reprezentacji. Przed nami ważny mecz. Konkretne decyzje będą zapewne podjęte po mundialu.
– Rozmowa z trenerem przed meczem z Kolumbią była, aby w razie potrzeby zagrać 10 minut. Kontuzja Michała spowodowała, że wszedłem.
– Na tych mistrzostwach grała inna drużyna niż na EURO. Kilka zmian personalnych było. W dwóch meczach na MŚ pokazaliśmy się jako drużyna jedna z najgorszych.
– Na mecz z Senegalem nie byłem gotowy. Nawet jeśli serce by chciało, to nogi by nie pozwoliły
– Zrobimy wszystko, aby mecz z Japonią wygrać. Jakimi personaliami, nie wiem.
– Na pewno jest kilka drużyn, które są faworytami. Ja będę kibicował Francji.
– Były ciężkie momenty przez ten miesiąc. Jedyną osobą, która wierzyła, że na ten mundial pojadę była moja żona.
– Ohydne kłamstwo o brak dyscypliny zostało napisane w gazetach. Nie ma mowy o żadnym braku dyscypliny. Jest to wstyd, że ktoś coś takiego mógł napisać.
– Temperatura w meczu z Japonią będzie taka sama dla obu drużyn, nie ma co szukać w tym alibi.
Łukasz Fabiański:
– Na wszystkie przemyślenia przyjdzie czas po mundialu.
– Po raz drugi jestem w takiej sytuacji, że trzeci mecz jest ostatnim na MŚ. My jesteśmy wszyscy świadomi tego, że jest rozczarowanie, ogromny niedosyt.
– Zespół Japonii ma klasowych zawodników, grających w mocnych drużynach. Jako całokształt jest to drużyna, która bardzo ciężko pracuje na boisku.
Hubert Małowiejski:
– Japonia jest to zespół bardzo doświadczony, skład zespołu jest bardzo stabilny. Dla niektórych jest to drugi, a nawet trzeci mundial.
– 10 z 11 podstawowych piłkarzy Japonii występuje regularnie w europejskich klubach.
– Będziemy robili wszystko, aby godnie pożegnać się z turniejem, naszym celem jest zwycięstwo.
– Na tych mistrzostwach urosła waga "pierwszej bramki". Poza Niemcami, żadna drużyna nie odrobiła straty po straconym pierwszym golu.
źródło: Łączy nas Piłka