Kabaretowa Ekstraklasa #10

    Czas na "Kabaretową Ekstraklasę"! Niedługo czeka nas przerwa związana z reprezentacją, także musimy uzbroić się w cierpliwość. Co tym razem zaskoczyło? wystraszyło? przeraziło? Zapraszam Was na podróż w otchłań "prawdziwego futbolu"!

    "Piastowskim szlakiem po mistrzostwo"

    Piast w tym sezonie miał raczej dostawać bęcki, tracić gole i być gdzieś w środku tabeli. Zamiast tego przystępował do jedenastej kolejki jako wicelider z aspiracjami na pierwsze miejsce Ekstraklasy. Jeżeli to jest ten nieudany sezon w którym nic nie wychodzi to ja bardzo poproszę jeden taki do mojej ukochanej Łodzi. Niezależnie od tego jak dobrze radzi sobie aktualnie Piast, wyniki na wyjazdach nie są już tak kolorowe, co martwi szczególnie, gdy przyjeżdża się do Legnicy gdzie czeka zawsze groźna, choć nie zawsze skuteczna – Miedź. 

    I już czwarta minuta dostarcza nam nie lada rozrywki, chociaż nie będę wypowiadał się za kibiców z Gliwic… Sedlar zrobił… coś. Coś dziwnego, nienaturanego, czasami wręcz niemożliwego. Zamiast w klasyczny i popularny nad Wisłą sposób – wyp*** piłkę jak najdalej od własnej bramki, zagrał ją do… Szczepaniaka (Mati gra w Miedzi, a Sedlar w Piaście – tak dla jasności) i mieliśmy 1:0.

    No a skoro pierwsze błędy już za nami to wypadałoby zaznaczyć jak fantastycznym wyjściem popisał się Sapela po dośrodkowaniu Kirkeskova. No to zależy oczywiście co mamy na myśli mówiąc "fantastycznym", bo on sobie wyszedł to prawda, nawet ładnie ale piłka była trochę za szybka. Na domiar złego właśnie w to miejsce w które spadła piłka wbiegał zawodnik Miedzi i… no cóż – 1:1.

    To może jeszcze jedno zamieszanie w polu karnym, przypadkowe podanie Ojaamy, pinball w jedenastce Piasta i gol dla Miedzi ? Bardzo proszę, mamy 2:2. Tak to jeden mecz, mało tego, jedna połowa z jednego meczu. I nie mówię o czterech bramkach tylko raczej o brakach… w technice, myśleniu i tak po prostu – w obyciu z piłką niektórych zawodników.

    "Wisła utonęła w Szczecinie"

    Czym jest Wisła Płock bez trenera Brzęczka? – Nie zrozumcie mnie tutaj źle, nie twierdzę, że aktualny selekcjoner jest niezastąpioną osobą, ale jest ostatnim trenerem, z którym Wisła na ławce wygrywała regularnie. I grała, przynajmniej jakoś. – A zatem, Wisła bez trenera Brzęczka na pewno może istnieć, grać i wygrywać. Może pytanie powinno brzmieć: "Czym jest Wisła Płock z trenerem Dźwigałą na ławce?" Ciężko określić co nie gra w Płocku (hehe Wisła bo grą ciężko to nazwać #suchar), zespół na boisku (a może i poza nim) nie istnieje, brak pomysłu i chęci na grę. W Szczecinie widziałem jedynie rozkręcającą się w końcu Pogoń Szczecin (3 zwycięstwo z rzędu) i kilka wieszaków na których były białe koszulki.

    Wynik 4:0 świadczy o wszystkim. Nie mogę skupić się tylko na konkretnych momentach meczu w których zawodnicy Wisły robili głupoty, nie dawali rady w obronie albo po prostu mieli pecha. Jeżeli ktoś chce zobaczyć tylko takie momenty niech obejrzy sobie skrót całego meczu. Styl gry Wisły Płock porównałbym najpierw do stanu stadionu w Szczecinie:

    a następnie do stylówki trenera Wisły – Darka Dźwigały:

    No własnie… byłego już trenera Wisły Płock – Dariusza Dźwigały. Bo w Szczecinie przybili 4 ostatnie gwoździe do trumny trenera. Szkoda.

    Co jeszcze działo się na boiskach i trybunach Ekstraklasy, ale nie dałem temu oddzielnego nagłówka?

    • Niesamowite, niezwykłe, kapitalne, wyjątkowe – trafienie Żurkowskiego palce lizać!

    • W poniedziałek Dariusz Dudek podał się do dymisji po porażce Zagłębia Sosnowiec z Lechią Gdańsk.
    • Świetna oprawa kibiców Legii Warszawa – szanuję, jeszcze jak!

    • Kpina ze strony sędziego VAR i Marciniaka – tutaj nie było rzutu karnego!?

    • Nie do końca wiem jak to nazwać, więc po prostu… Gol Novikovasa 😉

       

    • Trawa jest zielona, niebo jest niebieskie, Cracovia przegrywa mecz. A poza tym doping (z powodu zbyt głośnego dopingu Wisły Kraków) zostaje puszczony z pendrive… Ehhh. Aż spiker podał się do dymisji (serio.)

    I to tyle jeżeli chodzi o jedenastą kolejkę Ekstraklasy, mam nadzieję, że miło było przypomnieć sobie (bądź też poznać) najlepsze momenty tego weekendu. Zapraszam do komentarzy pod #KabaretowaEkstraklasa na twitterze. I pamiętajcie, Ekstraklasa to styl życia!

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.