Kolejna przerwa na reprezentację za nami. I dobrze, ile można oglądać jakieś Ligi Narodów czy inne mecze towarzyskie. To już szesnasta kolejka Lotto Ekstraklasy i mimo, że nikt nie sfrajerzył jak Real Madryt czy Bayern Monachium, to emocji nie brakowało! Zapraszam!
Na początek złota rada od Janusza Gola dla wszystkich, którzy zastanawiają się jak wyjść z opresji i obrócić niekorzystny wynik w sukces:
Korona Kielce 4:2 Górnik Zabrze – "Do spadnięcia jeden krok, jeden, jedyny krok nic więcej"
Ciężko ogląda się Górnik w tym sezonie. Rozkupili "górników", a trener Brosz nie ma wyjścia, musi grać młodzieżą z doświadczonym Igorem Angulo na szpicy. No właśnie, brak doświadczenia prowokuje takie mecze jak ten w Kielcach – koncert życzeń Korony i łamiąca postawa gości. Wydawać by się mogło, że szybko strzelone dwie bramki nie podcięły skrzydeł Zabrzanom, przecież Angulo strzelił gola z rzutu karnego. No niestety, po 40 minutach mieliśmy już 4:1. Fantastyczne zawody Cebuli, fantastyczny mecz "scyzoryków" i podopieczni Gino Lettieriego drepczą po piętach trzeciej Jagiellonii.
Coś o Górniku? Niewiele można powiedzieć, kolejny już mecz do zapomnienia i drugi, zaraz za Zagłębiem Sosnowiec, klub "walczący o spadek", cytując znamienitego trenera, selekcjonera reprezentacji – Franciszka Smudę. Idealnym podsumowaniem "młodzieży Brosza" niech będzie ustawienie formacji obronnej…
Ale przynajmniej młodzież się stara! Niech rosną nam przyszli reprezentanci Polski, którzy nie odpuszczą nawet na chwilę – brawo Szymon!
Lech Poznań 2:1 Wisła Płock – "Ta ostatnia niedziela sobota"
W Poznaniu humory niezwykle grobowe. Słabe wyniki, nieprzyjemna atmosfera wokół kibiców… i ten jeden, malutki promyk nadziei, czyli informacja o zatrudnieniu Adama Nawałki. No bo kto jak nie on poprawi grę Lecha w tym sezonie? Kto jak nie on pomoże w zdobyciu upragnionego mistrzostwa, albo przynajmniej miejsca gwarantującego europejskie puchary? I w końcu, kto jak nie on pomoże scalić formacje obronną aby wrzut z autu nie był 100% okazją bramkową dla rywala?
No i kto znajdzie wspólny język na linii obrońca – bramkarz, aby wybicie piłki nie stanowiło dla zawodników elementu trudniejszego niż gra na wiosnę w europejskich pucharach?
o problemach z trafianiem czysto w piłkę nie wspominając…?
Udało się. Wygrali, ledwo i po słabym widowisku, ale w końcu się przełamali. I nie musieli czekać do wigilii i rodzinnego łamania się opłatkiem. Teraz może być już tylko lepiej!
Zagłębie Lubin 0:1 Legia Warszawa – "Czyli jak w piłkę grać nie należy"
Słabe widowisko, brak fajerwerków i tylko jedna bramka, która z przebiegu gry wpaść nie musiała, bo wynik 0:0 idealnie podsumowałby nam to spotkanie. Skoro jednak Legia wygrała, należy pogratulować i przypomnieć sobie czego nauczyli nas piłkarze ze stolicy…
#1. Podania muszą być dokładnie i (najlepiej) do konkretnego zawodnika.
#2. Jednym zwodem NIE DA SIĘ minąć kilku zawodników. A jeżeli wykonuje się go w miejscu to i z jednym może być problem.
To już koniec przeglądu Ekstraklasowego weekendu, mam nadzieję, że wybrane mecze przypadły wam do gustu. Ja już dziękuję i pamiętajcie, ekstraklasa to styl życia! Widzimy się na twitterze pod hashtagiem #kabaretowaekstraklasa.