Kamil Kosowski: Ofensywa Rakowa opiera się głównie na grze bokami

    Dzisiaj wieczorem Raków Częstochowa zmierzy się w rewanżowym meczu z Florą Tallinn w ramach pierwszej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Kilka słów przed tym starciem zdradził Kamil Kosowski w rozmowie ze „sport.tvp.pl”.

    Kamil Kosowski twierdzi w rozmowie ze „sport.tvp.pl”, że Raków Częstochowa musi uważać na wyjeździe na Florę Tallinn. Jego zdaniem w pierwszym meczu „Medaliki” były lepszym zespołem, ale ekipa z Estonii jest bardzo groźna i nie można jej lekceważyć. Warto wspomnieć, że w Częstochowie ekipa mistrza Polski wygrała 1:0 z rywalem z Estonii. 

    – W pierwszym meczu widać było, że to częstochowianie są lepsi. Wydawało mi się, że w tym inauguracyjnym starciu mistrzowie Polski byli nieco stremowani, ale i tak pokazali, że mają znacznie większe możliwości od rywali – powiedział Kamil Kosowski w rozmowie ze „sport.tvp.pl”. 

    – To jednak wyłącznie różnica jednego gola i trzeba pokazać jakość na boisku. Nie można lekceważyć tego przeciwnika, bo ewentualna porażka nie byłaby wpadką, a wielką kompromitacją, o której mówilibyśmy latami. Przeczuwam jednak, że Raków wygra w Estonii i to w lepszym stylu niż u siebie – dodał.

    – Na razie można wskazać, co… nie uległo zmianie. Dalej brakuje klasowego napastnika, co w europejskich pucharach może okazać się większym problemem niż w Ekstraklasie. Narzekano na Vladislavsa Gutkovskisa, ale Łotysz i tak był chyba najlepszy z grona snajperów Rakowa. Doszedł Łukasz Zwoliński, którego na razie trudno ocenić. Sądzę jednak, że jeszcze przed końcem okna transferowego klub może sięgnąć po kolejnego napastnika – stwierdził.

    – Ofensywa Rakowa opiera się głównie na grze bokami, a nie na prostopadłych podaniach od pomocników do napastnika. W pierwszym meczu z Florą Fran Tudor ciągle szukał podania między bramkarza a obrońców. Czasami trzeba zastosować inne rozwiązanie, należy „podciąć” piłkę i dograć ją inaczej. Lepiej mógł spisać się także Deian Sorescu z lewej strony. Rumun ciągle przeciągał dośrodkowania. Pamiętajmy, że to dopiero dwa pierwsze spotkania. Gra Rakowa może wyglądać coraz lepiej – powiedział.

    Kamil Kosowski wypowiedział się również na temat pracy nowego trenera Rakowa Częstochowa Dawida Szwargi. Młody szkoleniowiec był wcześniej asystentem Marka Papszuna. 32-latek objął zespół po swoim bardziej doświadczonym koledze, który szuka nowych wyzwań i sam zrezygnował z pracy w zespole. 

    – Widać, że to spokojny człowiek, który przy linii nie reaguje nerwowo. Trenera zweryfikują wyniki. Na razie wygrał z Florą i przegrał z Legią w spotkaniu o Superpuchar Polski. Ważne dla niego jest to, że latem nie odeszli kluczowi zawodnicy. Fundamenty zostały zachowane, dlatego ciężko coś zepsuć. A czy Szwarga zdoła jeszcze podnieść poziom tego zespołu? Zobaczymy – stwierdził Kosowski.

    – Trudno to dzisiaj przewidzieć. Papszun słynął tego, że rządził twardą ręką. Może Szwarga wprowadzi nieco więcej luzu i da zawodnikom trochę swobody na boisku? Dzisiaj takie przewidywanie to wróżenie z fusów. Sądzę również, że Raków w tym sezonie raczej powalczy o ligowe podium, lecz nie o główne trofeum – dodał.

    Kamila Kosowskiego nie trzeba specjalnie nikomu przedstawiać. To były i 52-krotny reprezentant Polski, a także były zawodnik m.in. Wisły Kraków, Górnika Zabrze, Cadiz czy też Apoelu Nikozja. 

    Źródło: sport.tvp.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.