Bartosz Kapustka od początku nowego sezonu występuje w belgijskim drugoligowcu. Ma na koncie trzy rozegrane spotkania i jednego gola. Teraz udzielił obszernego wywiadu dla oficjalnej strony klubowej.
Chyba nikt nie przypuszczał, że właśnie w taki sposób zakończy się saga transferowa z reprezentantem Polski. Zawodnik Leicester został wypożyczony do Oud-Heverlee Leuven, występującego w drugiej lidze belgijskiej, należącego do Vichaia Srivaddhanaprabhy'a, właściciela Leicester. Bartek szybko wpasował się w nowy zespół i stał się podstawowym zawodnikiem drużyny:
– To dobry zespół, w którym panuje świetna atmosfera. Trzy razy byłem w wyjściowym składzie i trzy razy ponieśliśmy porażkę. Zdaję sobie sprawę, że to nie są dobre wyniki, ale nie możemy doczekać się spotkania z KV Mechelen. Jestem przekonany, że wkrótce będzie lepiej . Poziom z pewnością nie jest zły. Każda drużyna z tej ligi dużo biega i walczy podczas meczu. Widziałem to już, gdy oglądałem pierwsze spotkanie po podpisaniu kontraktu. Oglądałem ten mecz z trybun i widziałem że ostra i twarda walka utrudnia grę techniczną.
Były gracz Cracovii do tego pory nie wyklarował się na jednej, stałej pozycji. W klubie rozgrywa swoje spotkania jako skrzydłowy, bądź klasyczna "10" ustawiona w formacji ofensywnej.
– Nie mam problemu grać na obu pozycjach. Fajnie jest grać na środku pomocy, ale jako skrzydłowy również mogę od czasu do czasu schodzić do środka pola. W nowoczesnym futbolu musisz umieć poradzić sobie na kilku pozycjach. Ja zarówno na środku jak i na skrzydle czuje się dobrze.
Oud-Heverlee Leuven na ten moment zajmuje ostatnie miejsce w lidze.
-Teraz musimy zachować spokój. Nie ma czasu myśleć o tym, że nam nie wychodzi. Mamy dobry zespół, chłopaków którzy ciężko trenują każdego dnia. Jestem pewien, że dobre wyniki przyjdą.
źródło: www.ohleuven.com
fort. pressfocus