Jurgen Klopp nie ukrywał zadowolenia po wczorajszym meczu z AS Romą.
Po wczorajszym meczu z AS Romą Jurgen Klopp może być zadowolony. Mimo tego, że Liverpool przegrał w rewanżowym spotkaniu z Rzymianami na Stadio Olimpico, nie przeszkodziło im to w awansie do finału. Co prawda, The Reds wczoraj przegrali 4:2, jednak tydzień wcześniej na Anfield wygrali 5:2.
Szkoleniowiec The Reds na konferencji prasowej nie ukrywał zadowolenia, jednak miał pewne zastrzeżenia co do gry swoich podopiecznych, którzy prawie oddali bilety rywalom na ostatecznie starcie w stolicy Ukrainy. Warto dodać, że Niemiec także odniósł się do sytuacji, która miała miejsce tydzień wcześniej przed pierwszym półfinałowym spotkaniem obu zespołów, kiedy to jeden z kibiców Liverpoolu został ciężko pobity i ostatecznie trafił do szpitala w ciężkim stanie.
SPRAWDŹ: KOSZULKA MANCHESTERU UNITED Z WŁASNYM NADRUKIEM
To w stu procentach finał wywalczony dla Seana Coxa. Powiedzieliśmy sobie przed spotkaniem, że będziemy o to walczyć i teraz nasze modlitwy są już z nim. Mieliśmy dzisiaj wiele szczęścia, wiemy o tym. AS Roma to silny zespół, trzymaliśmy ich w taki sposób, w jaki chcieliśmy. Mecz był szalony, oni grali na dużym ryzyku, zdołaliśmy wyjść na prowadzenie 2-1. Wszystko szło dobrze. Później jednak nie potrafiliśmy zrobić wystarczająco wiele podczas gry z kontry, nie wykorzystaliśmy miejsca, jakie oni nam pozostawili. Przegraliśmy mecz właściwie w momencie wyjścia na prowadzenie 1-0.Nie wchodzi się do finału bez odrobiny szczęścia. Widzieliśmy w przypadku Realu, że oni także potrzebowali szczęścia. Pojedziemy tam i damy z siebie wszystko. Chłopcy zasłużyli sobie na zagranie tam.
Przypomnijmy, że zespół niemieckiego szkoleniowca zmierzy się Realem 26 maja na Stadio Olimp w Kijowie.
Źródło: Mediaset Premium
fot.pressfocus