Kto oczarował publikę? Prezentujemy dotychczasową jedenastkę sezonu!

    Baraże do mistrzostw świata, które odbędą się w przyszłym roku – a co za tym idzie, przerwa reprezentacyjna –  stanowi świetną okazję do podsumowania dotychczasowych występów zawodników w najlepszych ligach europejskich. Co najmniej dziesięć kolejek w każdej topowej lidze zostało już rozegranych, dlatego też zachęcamy do sprawdzenia naszej dotychczasowej jedenastki sezonu. 

    Należy zaznaczyć, że do wspomnianej jedenastki aspirowało wiele nazwisk, ale zwyczajnie zabrakło dla nich miejsca. Gdyby była taka możliwość, to zapewne przynajmniej sześć na jedenaście pozycji zajęliby gracze Manchesteru City. 

    Bramkarz: Marc-André ter Stegen

    Pomimo niezbyt udanego startu sezonu i przegranego Superpucharu Hiszpanii reprezentant Niemiec szybko się odbudował i stał się murem nie do rozbicia przez rywali "Blaugrany". Łącznie w trzynastu spotkaniach były bramkarz Borussii Mönchengladbach zanotował dziesięć czystych kont i niejednokrotnie ratował drużynę przed stratą bramki. Niekwestionowany numer jeden w tym zestawieniu na swojej pozycji.

    Pierwszy boczny obrońca: Joshua Kimmich

    22-latek został namaszczony przez Philippa Lahma na swojego następcę. I szybko były piłkarz Vfb Stuttgartu udowodnił, że ta decyzja nie była z gatunku pochopnych. Niemiec wystąpił w niemal wszystkich spotkaniach tego sezonu od pierwszej do ostatniej minuty. Efekt? Trzy bramki i siedem asyst w osiemnastu meczach. Takie liczby jak na bocznego defensora stanowią ogromne wrażenie. Na korzyść Kimmicha przemawia także fakt, że reprezentant Niemiec może grać zarówno na boku obrony, jak i w środku pola. Bawaria ma ogromny skarb.

    Pierwszy środkowy obrońca: Milan Škriniar

    Kto nie kojarzył tego nazwiska, niech jako pierwszy rzuci kamieniem. Słowak trafił do Interu Mediolan w ostatnim oknie transferowym z Sampdorii za 23 miliony euro i od razu wpasował się w taktykę Luciano Spallettiego, dzięki czemu "Nerrazurri" nadal w lidze nie zaznali smaku porażki. Na korzyść tego defensora przemawia fakt, że skuteczność podań wynosi u niego 91%. Jest to kapitalny wynik. Latem zapytanie o piłkarza wysłała FC Barcelona, a o jego transfer w zimę na Wanda Metropolitano walczył zarząd Atlético Madryt. Piłkarz wolał grać dalej we Włoszech. Warto go obserwować, bo mamy do czynienia z prawdziwą perełką.

    Drugi środkowy obrońca: Samuel Umtiti

    Zainwestowane pieniądze przez "Dumę Katalonii" rok temu z pewnością nie zostały zmarnowane. Reprezentant Francji jest najjaśniejszą postacią w linii defensywnej Barcelony obok Ter Stegena i niemal w każdym aspekcie przewyższa swojego partnera, Gerarda Piqué. Nie da się ukryć, że "Blaugrana" w końcu znalazła stopera na lata. Warto wspomnieć, że Francuz jest najczęściej podającym graczem w lidze hiszpańskiej. Drugi jest Toni Kroos. Ernesto Valverde z pewnością zrobi z niego prawdziwego kozaka.

    Drugi boczny obrońca: Dani Alves

    Aż ciężko uwierzyć, że ten gość ma 34 lata. Spoglądając na niego podczas meczu można zauważyć, że wigoru do gry ma tyle samo, co osiemnastolatek. Tak jak w przypadku Juventusu, Dani stał się zawodnikiem pierwszego składu Paryżan bez większych problemów. Liczby też przemawiają za Brazylijczykiem – dwie bramki i cztery asysty w trzynastu meczach. W jednym z wywiadów były zawodnik Barcelony powiedział, że chciałby zagrać jeszcze w Premier League. Jestem niemal pewny, że tam by sobie poradził. "El Loco" będzie niezwykle ważnym ogniwem PSG podczas walki o Ligę Mistrzów.

    Pierwszy środkowy pomocnik: Isco

    Alfa i omega "Królewskich". Dzięki byłemu zawodnikowi Malagi oraz Marco Asensio nikt nie zauważa braku tridente BBC. Co prawda liczby nie są fantastyczne (pięć bramek i cztery asysty w 17 meczach), ale wkład w grę 25-latka jest gigantyczny. 25-letni reprezentant Hiszpanii co prawda wrócił z ostatniego zgrupowania z urazem, ale jego występ w derbach z Atlético raczej nie jest zagrożony. Jeżeli Real skupi się ponownie na obronie Ligi Mistrzów, to bez Isco ani rusz.

    Drugi środkowy pomocnik: Kevin de Bruyne

    Nie ma w tym sezonie lepszego pomocnika na świecie, niż KdB. Pep Guardiola uczynił z Belga prawdziwą maszynkę do asystowania kolegom. Na koncie De Bruyne ma już dziewięć asyst i może pokusić się o pobicie rekordu Premier League, który należy do Thierry'ego Henry (20) – Kevin ma sześć asyst w PL. Jeżeli Manchester City wygra ligę i pokusi się o ostateczny triumf w europejskich pucharach, to wpierw z gratulacjami należy ruszać do reprezentanta "Czerwonych Diabłów".

    Trzeci środkowy pomocnik: Jorginho

    Reprezentant Włoch obok Marka Hamšíka jest głównym mózgiem zespołu prowadzonego przez Maurizio Sarriego. 25-latek podaje piłkę do kolegów z ogromną skutecznością – często nie schodzi poniżej 95%. Jeżeli ktoś oglądał rewanżowe spotkanie Włochów ze Szwecją na San Siro, ten wie, jaką robotę – szczególnie w pierwszej odsłonie – robił pomocnik Napoli. Absolutny skarb, którego trzeba chronić za wszelką cenę.

    Środkowy pomocnik ofensywny: Lionel Messi

    30-latek pod skrzydłami Ernesto Valverde był spisywany na straty i liczne media zapowiadały zjazd formy Argentyńczyka. Messi odpowiedział krytykom w najlepszy możliwy sposób – w tym momencie Barcelona jest liderem zarówno w lidze, jak i w swojej grupie w Lidze Mistrzów. Wychowanek "Blaugrany" ma na swoim koncie szesnaście bramek i pięć asyst w siedemnastu spotkaniach. Istny potwór. Co ciekawe, drugim najlepszym strzelcem zespołu (po Leo) jest… samobój. To tylko pokazuje, jak ogromny wkład w grę ma reprezentant "Albicelestes".

    Lewy napastnik: Edinson Cavani

    Trudno znaleźć w Europie skuteczniejszą "dziewiątkę" od reprezentanta Urugwaju. Cavani ma na swoim koncie siedemnaście bramek oraz dwie asysty w szesnastu meczach. I nawet w utrzymaniu skuteczności nie przeszkadza mu domniemany konflikt z Neymarem. Jeśli tylko 30-latek utrzyma taką dyspozycję, to będzie murowanym faworytem w walce o Złotego Buta. Bardzo ważny punkt zespołu Unai'a Emery'ego w kontekście walki o triumf w lidze oraz europejskich pucharach.

    Prawy napastnik: Ciro Immobile

    No dobra, jest ktoś skuteczniejszy od Cavaniego. Jest to napastnik "Biancocelestich". Immobile po odbiciu się od ściany w Borussii Dortmund i Sevilli w końcu gra na miarę oczekiwań i swojego potencjału. Gdyby nie były napastnik Torino, to najprawdopodobniej Lazio nie świętowałoby zdobycia Superpucharu Włoch po ekscytującym spotkaniu z Juventusem. Czwarte miejsce zajmowane przez podopiecznych Simone Inzaghiego tylko pokazuje, jak ogromny wkład w grę zespołu ma Ciro. 27-latek zdobył osiemnaście bramek i zanotował siedem asyst w piętnastu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Na rozkładzie w Serie A snajper ma między innymi Juventus czy Milan. Nie ma skuteczniejszego strzelca w lidze od niego.

    fot. Twitter

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.