Manchester United prezentuje się coraz lepiej podczas letnich przygotowań w Stanach Zjednoczonych. W nocy „Czerwone Diabły” rozgromiły Bournemouth 4:1 na stadionie Soldier Field w Chicago, pokazując swoją siłę i determinację.
Dominacja Manchesteru United
Już od pierwszych minut meczu, Manchester United przejął inicjatywę, a ich wysoka forma była widoczna na boisku. W 8. minucie po znakomitym dośrodkowaniu Patricka Dorgu, Rasmus Hojlund otworzył wynik spotkania, strzelając głową do siatki rywali.
W 25. minucie wynik podwyższył Dorgu, który po długim podaniu od Masona Mounta, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pewnie umieścił piłkę w bramce.
Bournemouth stara się odpowiedzieć
Bournemouth nie zamierzało się poddawać i w pierwszej połowie również miało swoje szanse. Najpierw gol Semenya został anulowany przez sędziego z powodu spalonego, a chwilę później świetną interwencją popisał się Tom Heaton, broniąc strzał Dango Watary.
Po przerwie Manchester United kontynuował dominację. W 53. minucie Amad Diallo wykorzystał zamieszanie w polu karnym i strzelił trzecią bramkę dla swojej drużyny, co tylko potwierdziło ich przewagę na boisku.
Ostatnie minuty meczu
W 72. minucie czwartą bramkę zdobył Ethan Williams, który przejął piłkę po nieudanej interwencji Diego Leona i skierował ją do siatki.
Bournemouth zdołało zdobyć honorowego gola w 89. minucie dzięki niefortunnemu autogolowi Matthijsa de Ligta, co zakończyło mecz wynikiem 4:1 dla Manchesteru United.
Ostatecznie Manchester United odniósł zasłużone zwycięstwo, a już 4 sierpnia zmierzy się z Evertonem. Bournemouth natomiast zagra z West Hamem dzień wcześniej.
Look at that Dorgu ball for the Hojlund goal pic.twitter.com/aksmmMxubC
— Becks (@BeckhamsView) July 31, 2025


