Trener Rakowa Częstochowa nie krył radości po pucharowej wygranej z Legią Warszawa.
Marek Papszun w swojej wypowiedzi stwierdził, że wygrana dla Rakowa była zasłużona, jednak nie wolno było lekceważyć takiego rywala jak Legia:
Można powiedzieć, że dokonaliśmy niemożliwego, ale w niezłym stylu. Gola na 1:1 właściwie sami sprezentowaliśmy Legii, my nie zwykliśmy pozwalać sobie na takie błędy.Przez moment pomyślałem, że nasze prowadzenie to miłe złego początki. Z takim zespołem nie wolno popełniać tak prostych pomyłek. Jeszcze do mnie nie dotarło, czego dokonaliśmy. Najpiękniejsze jest to, że do zwycięstwa z Legią nie potrzebowaliśmy kolejnego cudu pod Jasną Górą, wystarczyła dobra gra.
Dodał też:
– Wygraliśmy zasłużenie, bo byliśmy skuteczniejsi. Dokładnie obejrzałem spotkania Legii, inspiracją dla mnie było to, jak przeciwko warszawskiej drużynie ligowe spotkanie rozegrała niedawno Cracovia. Chcieliśmy grać podobnie, zneutralizować jej kreatywnych piłkarzy i grać pressingiem.
Na koniec wyznał, że na chwilę obecną to jego największy sukces w trenerskiej karierze:
– Póki co, to mój największy sukces. Cieszymy się historycznym wyczynem, bo Raków nie wygrał żadnego z ośmiu wcześniejszych spotkań z Legią. Jesteśmy o jeden mecz od finału na Stadionie Narodowym, czyli powtórki największego sukcesu Rakowa, który grał o to trofeum w 1967 roku. Blisko i, jednocześnie daleko – jedno spotkanie może zdecydować, że domek z kart się rozpadnie.
źródło wypowiedzi: Przegląd Sportowy
fot. pressfocus