Wanda Icardi, żona, a zarazem agentka Mauro Icardiego miała powiedzieć władzom Interu, że jej mąż nie będzie grał, dopóki nie odzyska kapitańskiej opaski.
Całe zamieszanie związane z Icardim rozpoczęło się w zeszłą środę. Wówczas dość niespodziewanie poinformowano o tym, że Mauro Icardi stracił opaskę kapitana na rzecz Samira Handanovicia. Co więcej, gracz nie znalazł się na liście powołanych na wyjazdowe starcie z Rapidem Wiedeń w ramach rozgrywek Ligi Europy. Luciano Spalletti, opiekun Interu powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej, że Icardi początkowo znalazł się na szerokiej liście piłkarzy powołanych na ten mecz, lecz Argentyńczyk w ostatniej chwili zrezygnował z wyjazdu.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA Z KONFERENCJI PRASOWEJ JERZEGO BRZĘCZKA
Oficjalnym powodem, dla którego Icardi nie pojechał do Wiednia, był uraz kostki, o czym mogliśmy się dowiedzieć, przeglądając media społecznościowe napastnika. Tyle, że kibice nie wierzą w takie opowiadania. Na mecz z Sampdorią piłkarz również nie został powołany. Pojawił się za to na trybunach, a kibice przywitali jego oraz żonę zawodnika soczystą porcją gwizdów. Tuż po zakończeniu spotkania Wanda Nara pojawiła się we włoskim programie Tiki Taka. Wanda ze łzami w oczach opowiadała o tym, jak Mauro kocha Inter i nie zamierza odchodzić z klubu.
Stwierdziła również, że decyzja o odebraniu kapitańskiej opaski dla Mauro Icardiego jest kompletnie niezrozumiała. Tymczasem dzisiejsze wydanie La Gazzetta dello Sport idzie o krok dalej i cytuje słowa Wandy Icardi, które miały paść w kierunku władz klubu. Miała przyznać, że jej mąż nie wróci do gry, dopóki nie odzyska opaski. Zamieszanie związane z Icardim jest na tyle duże, że odejście argentyńskiego napastnika z Mediolanu wydaje się niemalże przesądzone.
źródło: La Gazzetta dello Sport
fot. pressfocus