Szkoleniowiec Manchesteru United, Jose Mourinho, wypowiedział się po wczorajszej porażce z Tottenhamem.
Portugalczyk po raz kolejny znalazł się w ogniu krytyki. Jego drużyna zaliczyła kiepski start w Premier League, a poniedziałkowa porażka z Tottenhamem na Old Trafford (0:3) dolała jeszcze oliwy do ognia! Menedżer rozmawiał ze "Sky Sports" o przyczynach porażki, ale na konferencji prasowej nie wytrzymał już frustracji i w końcu wściekły opuścił salę…
– Pracujemy cały tydzień i ze strategicznego punktu widzenia nie przegraliśmy, nie przegraliśmy ze względu na taktykę, ale przegraliśmy – zaczął „Mou” w pomeczowym wywiadzie.
– Pracujemy bardzo, bardzo dobrze w ciągu tygodnia, przygotowujemy się do meczu bardzo dobrze, gramy bardzo dobrze, zawodnicy mieli fantastyczne podejście. Coś jednak zmieniło się w trakcie meczu. Przegrywaliśmy 0:2, choć drużyna byłą w grze, myślę, że wszyscy czuli, iż jeden gol mógł wszystko odwrócić. Tottenham o tym wiedział, my o tym wiedzieliśmy. Trzeci gol zabił jednak mecz.
– Zmęczenie? Nie. Nie wiem czy kiedykolwiek uprawialiście jakiś sport, ja grałem na niższym poziomie, może ludzie w studio grali na wyższym. Zdobyte gole do niesamowity zastrzyk witamin, ale te stracone to przedawkowanie zmęczenia. Kiedy jesteś najlepszą drużyną, a do przerwy frustrujesz się, „dlaczego nie wygrywamy”, tracisz dwie bramki, jesteś po prostu zmęczony. Nie mówię, że ze stratą jednego gola wygralibyśmy albo zremisowali. 0:3 rozbiło naszą mentalność, a nawet mimo ta widziałem, że Shaw wciąż walczy z dumą i godnością do ostatniej sekundy. To wielka reakcja ze strony chłopaków.
Zdenerwowany rezultatem oraz pytaniami Mourinho w pewnym momencie nie wytrzymał i w końcu wyszedł z sali.
– Jaki był rezultat? 0:3. Wiecie co to znaczy? 0:3, ale także trzy trofea za Premier League, samemu wygrałem więcej mistrzostw niż pozostałych 19 menedżerów w lidze. Trzy dla mnie, dwa dla nich – mówił, po czym wstał i udał się do wyjścia domagając się jeszcze szacunku.
Źródło: Sky Sports
fot: pressfocus