Carlitos po raz kolejny z rzędu nie powąchał trawy w meczu Legii.
Również i tym razem Vuković nie postawił na Carlitosa. Hiszpański napastnik przez ostatnie trzy tygodnie zagrał w barwach Legii tylko… 100 minut. Pełny wymiar gry zaliczył 19-letni Sandro Kulenović, który nie wnosi niczego do gry ofensywnej stołecznego klubu. Nie zdobywa goli, ani nie asystuje przy strzelonych bramkach przez warszawski klub. Kulenović ma chwilowe przebłyski, wygrywa pojedynki z rywalami i popisuje się niezłymi podaniami lub wywalczeniem obszaru do rozegrania, jednak nie takie są jego główne obowiązki na boisku. Jego strzały są niegroźne i rzadko kiedy futbolówka kieruje się ku światłu bramki.
>>> CZYTAJ NA FOOTBAR: MECZ LEGII NA REMIS
Kibice coraz bardziej wyrażają swoją frustrację doborem personalnym Vukovicia. Nikt nie ma złudzeń, że Carlitos jest obecnie w znacznie lepszej formie od Kulenovicia i jego pobyt na boisku dałby więcej pozytywnych aspektów w grze Legii niż dotychczas. Nikt nie wie, dlaczego serbski trener bardziej stawia na Chorwata mimo jego słabszej dyspozycji. Nieoficjalnie mówi się o konflikcie na linii Carlitos – Vuković i to chyba jedyne, racjonalne wytłumaczenie tej sytuacji.
Tuż po meczu z Rangers F.C. kibice na stadionie przy Łazienkowskiej chórem krzyczeli nazwisko Hiszpana. Czy Vuko to usłyszy i przejrzy na oczy?
fot. pressfocus