Oceny po meczu z Japonią

    Polacy w pożegnalnym meczu mundialu pokonali w kiepskim stylu drużynę Japonii, która zameldowała się w 1/8 finału. Jakie oceny w skali szkolnej wystawiliśmy naszym piłkarzom? Przekonajcie się sami.

    Łukasz Fabiański (5) – bezbłędny. I to słowo doskonale opisuje jego postawę w tym meczu. Nie jest to jednak miejsce na gdybanie, czy gdyby on bronił, Polsce poszłoby lepiej, niż ze Szczęsnym na bramce.

    Bartosz Bereszyński (4 -) – przyzwoity mecz w jego wykonaniu, pokazuje że może być życie po Piszczku. Musi jednak pracować nad grą w ofensywie, bo jedna doskonała wrzutka to jednak za mało.

    Kamil Glik (4+) – Japończycy mieli problemy w walce fizycznej z zawodnikiem Monaco, a to dobry sygnał. Trudno sobie przypomnieć jakieś błędy w występie lidera naszej defensywy.

    Jan Bednarek (4) – z trójki z plusem, gol podnosi ocenę. Miał jeden spektakularny błąd, po którym tylko brak pomysłu na uderzenie  Japończyka sprawił, że nie przegrywaliśmy. Jego zagrania na szczęście nie podnosiły nam ciśnienia.

    Artur Jędrzejczyk (3+ ) – nie dał wiele w ofensywie, większość akcji łamał do środka, tak jak można się było spodziewać, gdy prawonożny zawodnik został ustawiony na lewej stronie. W ataku pozycyjnym też nie zaistniał, ale w obronie spisywał się dobrze.

    Kamil Grosicki (4+) – dwa jego słowa były idealnym podsumowaniem mundialu, jednak szkoda, że nie wpisał się na listę strzelców. Uderzenie głową było doskonałe.  W drugiej połowie dobrze wyprowadzał kontrataki i powinien mieć przynajmniej jedną, jeśli nie dwie asysty.

    Grzegorz Krychowiak (3+) – kilka bardzo ładnych przerzutów, ale tego byłoby na tyle. Ataki wyprowadzane przez niego były wolne, często wszerz boiska, albo do tyłu. Nic nie zawalił, ale nic nie dodał od siebie.

    Jacek Góralski (4) – bez spektakularnych akcji z przodu, ale raczej nie tego się od niego wymaga. Momentami widać było, że Japończycy specjalnie unikają stref gdzie akurat był pomocnik Łudogorca. Może to i dobrze dla ich własnego zdrowia.

    Rafał Kurzawa (4+) – piękna asysta. Do tego doliczyć także umiejętność rozprowadzania gry do wolnych stref krótkimi podaniami. Jest w reprezentacji jeden piłkarz, który powinien takie rzeczy robić, ale dziwnym trafem nie potrafi. Kurzawa na jego tle wyglądał bardzo dobrze.

    Piotr Zieliński (2) – bezpłciowy, bezproduktywny, beznadziejny. Nijaki występ „playmakera” naszej kadry, którym po raz kolejny udowodnił (jednym dobrym dalekim podaniem), że potrafi grać akurat wtedy, gdy jest już luźniej (tj. gdy Polska prowadzi). Liczby wykręcane w innych sytuacjach, to muszą być jednak przypadki. Jeśli on jest przyszłością polskiej reprezentacji, to polska reprezentacja nie ma przyszłości.

    Robert Lewandowski (2+) – zmarnowana patelnia mogłaby jeszcze bardziej obniżyć ocenę, ale na tle słabych Japończyków, cofanie się do rozegrania wyglądało efektownie. Widać, że chciał, ale trudno właściwie powiedzieć, czemu nie wychodziło.

     

    Sławomir Peszko i Łukasz Teodorczyk grali za krótko by ich ocenić.

    Jakub Błaszczykowski nie grał.

     

    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.