Oceny reprezentacji Polski po meczu z Chile

    W przedostatnim sprawdzianie przed mundialem, Polacy zremisowali 2:2 z Chile. Biało-Czerwoni sprawiali momentami dobre wrażenie, ale były fragmenty, w których to drugi garnitur Chile spychał naszych piłkarzy do głębokiej defensywy.  Jak w skali szkolnej oceniliśmy naszych piłkarzy?

    Wojciech Szczęsny (4 ) – przy bramce nie miał żadnych szans. Poza tym, nie miał zbyt wiele pracy, a co musiał zrobić, zrobił bez zarzutów.

     

    Łukasz Piszczek (3+) – kilka razy ładnie urwał się na prawej stronie, dobrze współpracował w ofensywie z Kubą Błaszczykowskim i Piotrem Zielińskim, ale w obronie popełniał błędy. Nie doskoczył przy dośrodkowaniu przy bramce Valdesa, czasami też niechlujnie odgrywał piłkę kolegom z drużyny.

     

    Jan Bednarek (4) – dobry występ młodego stopera. Próbował dyrygować linią obrony, kilka razy wykorzystał swój wzrost do skutecznych interwencji, ale przy pierwszej bramce dla Chile stracił orientację, gdzie jest bramka i zamiast kontrolować strefę przy bliższym słupku, krył powietrze.

     

    Michał Pazdan (2+) – kilka fatalnych wybić piłki, które powinny się skończyć bramką dla Chile. Za bramkę Valdesa trudno go winić, nie zdążył zaasekurować Bednarka, szkoda też, że przy drugiej bramce nie udało mu się wybić dalej piłki.

     

    Maciej Rybus (4) – szczególnie w pierwszej połowie przyjemnie oglądało się jego współpracę z Kamilem Grosickim. Kilka udanych rajdów, dograń w ofensywie, w defensywie z kolei bez większych zastrzeżeń.

     

    Jakub Błaszczykowski (5-) – takiego chcielibyśmy go oglądać na mundialu. Dynamiczny, waleczny, nieodstawiający nogi. Jednak każde trącenie przez rywala sprawiało, że Kuba leżał na murawie. Oby żaden z zespołów z którym przyjdzie nam się mierzyć nie zakończył przedwcześnie jego turnieju.

     

    Grzegorz Krychowiak (3+) – na początku meczu gubił się, tracił łatwo piłkę. Wraz z upływem czasu gry zyskał trochę pewności siebie, czego efektem był nawet rajd z założeniem rywalowi siatki. Przed Grześkiem jednak sporo jeszcze pracy, bo forma nie jest w pełni optymalna.

     

    Karol Linetty (4-) – to w pierwszym momencie jemu uciekł Valdes przy golu dla Chile. Piłkarz Sampdorii miał jednak kilka udanych momentów w tym meczu. Parę rajdów, strzały, niestety z reguły blokowane. Mimo wszystko powinniśmy mieć z niego pożytek na mundialu.

     

    Kamil Grosicki (4+) – również dobry występ Grosickiego. Sporo wygranych pojedynków biegowych, mimo że rywale do najszybszych nie należeli, dobre porozumienie z Rybusem, szczególnie w pierwszej połowie, no i asysta – miód malina.

     

    Piotr Zieliński (4+) –  w pierwszej połowie wykonywał kapitalną robotę. Kreował grę, brał odpowiedzialność na swoje barki, pewnie dołożył stopę przy golu. W drugiej natomiast, gdy musiał mieć więcej zadań defensywnych zaczynał się gubić i przegrywać pojedynki fizyczne z rywalami.

     

    Robert Lewandowski (5) – bardzo dobry występ naszego kapitana. Piękny gol, ale i sporo pracy, którą wykonał przy pomaganiu pomocnikom w rozegraniu. Forma jest i oby nie uciekła!

     

    Łukasz Fabiański (4) – podobnie jak w przypadku Wojciecha Szczęsnego: przy bramce nie miał żadnych szans. Poza tym, nie miał zbyt wiele pracy, a co musiał zrobić, zrobił bez zarzutów.

     

    Thiago Cionek (3+) – nie był zbyt widoczny po wejściu na murawę. Niewiele zepsuł, ale też niewiele dodał od siebie. Poza tym, że był kolejnym dowodem na to, że gra trójką obrońców nie ma żadnego sensu.

     

    Arkadiusz Milik (4) – nie mógł w pełni rozwinąć swoich skrzydeł, widać że i on lepiej czuje się w ustawieniu 4-4-1-1, niż w 3-4-3, w którym przyszło mu grać. Szkoda, że nie wykończył akcji, którą wykreował do spółki z Łukaszem Teodorczykiem, bo mógł być to piękny gol.

     

    Jacek Góralski (3+) – również i on niewiele wniósł do poczynań naszej drużyny. Kilka razy wymienił ładnie piłkę z Teodorczykiem, ale tego byłoby na tyle.

     

    Łukasz Teodorczyk (4) – ładna wymiana piłki z Milikiem, kilkukrotnie umiejętnie zastawił się i dał się sfaulować. To dobry sygnał, który pokazuje, że można go brać pod uwagę samych końcówek, w których trzeba będzie się trochę poprzepychać z rywalem i wykończyć jakieś dośrodkowanie po kontrataku.

     

    Bartosz Bereszyński – grał za krótko by go ocenić.

     

    fot. pressfocus






    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.