Polscy kibice piłkarscy z zapartym tchem śledzili ostatnio problemy Wisły Kraków. Teraz w podobnej sytuacji znalazł się wicelider włoskiej Serie B, US Città di Palermo.
Gdy w listopadzie ubiegłego roku, Maurizio Zamparini sprzedał klub brytyjskiemu funduszowi Global Futures Sports and Entertainment, wydawało się że US Città di Palermo w końcu upora się z problemami.
Tymczasem okazało się, że nowi właściciele reprezentowani przez Clive Richardsona i Johna Treacy nie dysponują środkami finansowymi, jakie deklarowali, a dodatkowo wczoraj poinformowali oni rezygnacji ze stanowisk w zarządzie. Brytyjskie konsorcjum zapewniało, że ma 30 milionów euro, niezbędnych środków na pomoc klubowi, jednak inwestorzy przelali dotychczas… 100 euro. Dodatkowo zaciągnęli na poczet klubu pożyczkę na kwotę 15 milionów euro od tajemniczej maltańskiej spółki.
>>> CZYTAJ NA FOOTBAR: ZNANA PRZYSZŁOŚĆ FAVREGO!
Okazuje się też, że piłkarze nie otrzymali nadal wypłat za listopad i grudzień, co może skutkować rozwiązaniem przez zawodników kontraktów. Wśród poszkodowanych jest dwóch Polaków: Przemysław Szymiński i Radosław Murawski.
Klubowi, który na początku sezonu spisywał się świetnie i był liderem Serie B po rundzie jesiennej, grozi teraz kara zabrania 2 pkt w tabeli. Nie to jest jednak największym zmartwieniem kibiców Rosanero. Suma zobowiązań klubu sięga już 56 milionów, a poprzedni właściciel klubu – Maurizio Zamparini, ma problemy z oskarżeniami o malwersacje finansowe. Jeśli nie znajdzie się nikt, kto wyciągnąłby pomocną dłoń Sycylijczykom, klub upadnie.
Mateusz Ditrich
Źródło: La Gazzetta dello Sport