Piątek w Realu, czyli polska wersja filmu GOAL




    Krzysztof Piątek według hiszpańskiej prasy jest jedną nogą w Realu Madryt. Brzmi surrealistycznie, ale w tej sytuacji wszystko jest możliwe. 

    OBSERWUJ AUTORÓW NA TWITTERZE

     

    Wielkie narodziny El Pistolero

    Jeszcze rok temu, Krzysztof Piątek był znany tylko i jedynie w polskiej lidze. W połowie stycznia ubiegłego roku, przygotowywał się razem z Cracovią do wiosennej rundy Ekstraklasy, zacząwszy ją od starcia ze Śląskiem Wrocław. Dokładnie 365 później, zawodnik z Dzierżoniowa jest na okładkach większości europejskich gazet, walczy o koronę króla strzelców Serie A z wielkim CR7, znajdując się na celowniku potęg futbolu, z Realem Madryt i FC Barceloną na czele. 

    Takiego scenariusza w polskiej piłce jeszcze nie było, by zawodnik znad Wisły tak szybko i przebojowo wdarł się do elity. Nawet Lewandowski musiał przepracować blisko dwa sezony w Borussii Dortmund, by stać się jednym z czołowych napastników ligi. W swojej pierwszej kampanii w barwach BVB, strzelił osiem bramek. Piątek w swoim debiutanckim sezonie w Serie A potrzebował raptem trzy miesiące… by mieć ich na koncie aż dziesięć. Cały tekst porównujący obu zawodników opublikowaliśmy niedawno, link do niego znajdziecie TUTAJ 

     

    Napastnik kompletny

    Krzysiek nie raz pokazywał, że ma szeroki wachlarz możliwości ofensywnych. Nie można mu zarzucić, że dobija piłki do pustej bramki, bądź koledzy z drużyny wystawiali mu potocznie mówione "setki". Wręcz przeciwnie, Polak często bierze na swoje barki rozegranie akcji już w drugiej linii. Niejednokrotnie potrafił uderzyć z trudnej pozycji z dystansu. Piłka często szuka go w polu karnym, on sam co chwila znajduje się w odpowiednim czasie i miejscu, by pokonać bramkarza rywali. Udowodnił również, że posiada umiejętność skutecznego egzekwowania rzutów karnych. 

     

    Czy Piątek faktycznie pasuje do Realu?

    Transfer Piątka na pierwszy rzut oka może wydawać się bardzo specyficzną inicjatywą. Florentino Pérez przyzwyczaił nas do tego, że albo kupuje największe gwiazdy (chociaż ostatnio nie jest to już tak bardzo praktykowane jak jeszcze kilka lat temu), albo kupuje młode i bardzo perspektywiczne talenty. Krzysztof Piątek nie pasuje ani do jednych, ani do drugich. Jeszcze kilka miesięcy temu był anonimowy w świecie już nawet nie wielkiej, ale średniej piłki. 21 bramek w sezonie ligowym to nie jest zły wynik, ale jednak gole te zdobył w Ekstraklasie, która w Europie dobrej opinii nie ma. Polak nie ma więc jeszcze wyrobionego nazwiska. Nie jest też już tak młody jak inni sprowadzani przez prezesa Realu Madryt piłkarze.

    Jeszcze niedawno przyjście kogoś takiego jak Krzysztof Piątek do Realu wydawało się czymś irracjonalnym. Jednak ostatnie miesiące były dla triumfatora ostatniej edycji Ligi Mistrzów bardzo słabe, zwłaszcza pod względem zdobytych bramek. W tym momencie Solari ma do dyspozycji tylko jedną “dziewiątkę”, Mariano Díaza. Dominikanin jednak praktycznie nie gra. Kontuzje i przeciętna forma nie pozwoliły mu zaprezentować tego co pokazał w Lyonie. Z pozostałych piłkarzy tylko Benzema i Bale potrafili zdobywać bramki hurtowo. Jednak w oby przypadkach są to raczej czasy dość odległe. Karim jest jednym w ważniejszych piłkarzy Królewskich i jako jeden z niewielu gra w tym sezonie przyzwoicie. Jednak nie pełni on już funkcji napastnika i trudno od niego oczekiwać tylu bramek, ilu potrzebuje w tym momencie Real Madryt. Do tego pojawił się kolejny problem związany z Francuzem. Piłkarz w ostatnim meczu złamał mały palec i być może będzie musiał trochę odpocząć od gry. Bale z kolei mimo dobrego początku złapał dołek formy i kontuzję.

     

    Pierwszy skład od ręki?

    Brak nominalnej “dziewiątki” w Realu Madryt może otworzyć drzwi dla polskiego piłkarza. Początek sezonu był w wykonaniu Piątka znakomity, w końcu walczy o koronę króla strzelców z samym Cristiano Ronaldo. Umiejętność zdobywania bramek to obecnie najważniejsza cecha, na którą Królewscy zwracają uwagę przy przeglądaniu kolejnych kandydatów. A Krzysztof Piątek to ma. Brak wyrobionego nazwiska i gorszy klub mogą pomóc sprowadzić polskiego zawodnika za stosunkowo małe pieniądze. W grę może wchodzić też półroczne wypożyczenia. Piątek może być dobrą opcją, ale raczej tymczasową. Wielkie kluby rzadko pozbywają się swoich największych gwiazd w trakcie trwania okienka zimowego. Gracz Genoi byłby więc jedynie na przeczekania do lata, w którym pojawiłby się lepszy napastnik.

    Na sprowadzeniu Piątka powinien skorzystać zarówno Real Madryt, jak i sam piłkarz. Dla klubu oznaczałoby to sprowadzenie piłkarza, który może zapewnić trochę tak potrzebnych bramek. Dla zawodnika byłaby to świetna okazja do zaprezentowania się szerszej publiczności. Real Madryt wpisany w CV to zawsze spory atut. Nawet jeżeli Krzysztof byłby w stolicy Hiszpanii tylko na kilka miesięcy później powinien być wokół niego znacznie większy szum, który pozwoliłby mu na grę w lepszym klubie.

     

    Obecnie trudno przewidzieć czy Piątek na pewno odnalazłby się w Realu Madryt. W ostatnich sezonach Królewscy grali zazwyczaj z ofensywnymi piłkarzami bardzo zaawansowanymi technicznie. Zazwyczaj nie grali też z typową “dziewiątką”. Najbliżej szpicy zazwyczaj grali Cristiano Ronaldo i Benzema. Obaj nie są typowymi napastnikami, którzy jedynie zdobywają bramki. Bardzo dobrze radzą sobie z piłką przy nodze i potrafią pomóc w rozegraniu. Nie wiadomo też jak Piątek będzie prezentował się w duecie z Francuzem. Karim w tym momencie jest kluczowym zawodnikiem Realu Madryt i atak bez niego często prezentuje się znacznie słabiej. Jeżeli dojdzie do transferu Polaka ci piłkarze będą musieli nauczyć się grać ze sobą, jeżeli gra ofensywna ma ulec poprawie.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.