Reprezentacja Polski przegrała z Mołdawią 2:3 w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024. Kilka słów po meczu powiedzieli Jan Bednarek i Piotr Zieliński, a także Fernando Santos.
Polska przegrała na wyjeździe z Mołdawią 2:3. W pierwszej połowie „Orły” strzeliły dwie bramki. Gole wywalczyli Arkadiusz Milik oraz Robert Lewandowski. W drugiej części gry „Biało-Czerwoni” dostali solidną lekcję futbolu od swoich rywali, a gole dla Mołdawii zdobyli Ion Nicolaescu (dwa gole) oraz Vladyslav Baboglo.
Polacy są rozczarowani takim wynikiem. – To co złe, zaczęło się ode mnie. Moja strata obudziła ich. Nie mogę tak się zachowywać w takiej strefie boiska. Źle przyjąłem piłkę, próbowałem jeszcze ratować sytuację. Do tej pory nie mieli nic do powiedzenia, doczekali się prezentu z mojej strony i zaczęło się…. Naprawdę ciężko coś powiedzieć, bo jesteśmy zdruzgotani. To przykre, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. W szatni rozmawialiśmy o koncentracji, bo nic nie jest skończone. Sam zbyt lekceważąco do tego poszedłem, w efekcie czego popełniłem fatalny błąd. Mieliśmy później sytuację na 3:1. Nie wykorzystaliśmy jej, sami straciliśmy dwie bramki i przegraliśmy w kuriozalnych okolicznościach. Mam nadzieję, że pokażemy charakter i że wyjdziemy z tego – przyznał Piotr Zieliński, cytowany przez „laczynaspilka.pl”.
– Ten wynik to katastrofa. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, kontrolowaliśmy wydarzenia w stu procentach. A potem? Proste błedy, brak reakcji po stracie. To był bardzo, bardzo zły mecz w naszym wykonaniu, za który musimy wziąć odpowiedzialność. Musimy przetrawić, co się stało. Wstyd, jesteśmy źli i rozczarowani. Schodząc na przerwę, myśleliśmy chyba, że jest już po wszystkim. Że mecz jest wygrany i możemy jechać na wakacje. Tymczasem przeciwnik był głodny zwycięstwa, potrafił nam strzelić trzy gole. To jest nie do zaakceptowania. Czas na reakcję. Kolejną z naszej strony. Tak jak zareagowaliśmy po Czechach pokonując Albanię, tak teraz musimy to powtórzyć. Znowu wracamy do punktu wyjścia. I zamiast zrobić krok do przodu, to robimy dwa w tył – dodał Jan Bednarek.
Krótką analizę spotkania przeprowadził na konferencji prasowej Fernando Santos. Selekcjoner reprezentacji Polski nie był jednak w stanie wytłumaczyć, co się stało z jego drużyną w drugiej połowie.
– W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, byliśmy skoncentrowani, stworzyliśmy sobie wiele sytuacji strzeleckich i zdobyliśmy dwie bramki, a mogliśmy nawet trzy bądź cztery. Mołdawia nam zupełnie nie zagroziła, mieliśmy spotkanie pod kontrolą. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że musimy utrzymać poziom, koncentrację, grać konsekwentnie i dążyć do strzelenia kolejnych goli. Zniknęliśmy jednak z boiska i rywal to wykorzystał. Gdybyśmy byli skoncentrowani, nie zagroziliby nam. A wyrównali, potem strzelili gola na 3:2, mimo że to my wcześniej mogliśmy trafić na 3:1 – stwierdził Fernando Santos na konferencji prasowej, cytowany przez „laczynaspilka.pl”.
– Straciliśmy gola, potem mogliśmy łatwo na 3:1, ale przez brak koncentracji się nie udało. Nie jestem w stanie wytłumaczyć, co się stało. Praca, która wykonaliśmy dotychczas z drużyną, nie wskazywała na to, że może się nam coś takiego przydarzyć. Nic na to nie wskazywało. Musimy pracować nad głową. Nie jest to kwestia umiejętności. W przeciwnym razie nie zagralibyśmy tak dobrze w pierwszej połowie. Gdybyśmy utrzymali koncentracje, to nie przegralibyśmy tego spotkania. Bardzo mi przykro, nie potrafię jaśniej wytłumaczyć co się wydarzyło – dodał Santos.
Źródło: laczynaspilka.pl, TVP Sport