Arka Gdynia zremisowała 1:1 (0:1) z Koroną Kielce w pierwszym meczu 3. kolejki PKO Ekstraklasy. Dla gospodarzy strzelił Adam Deja, natomiast w zespole rywali na listę strzelców wpisał się Jakub Żubrowski.
Przed tym meczem podopieczni Jacka Zielińskiego nie mieli na swoim koncie żadnego punktu. Najpierw przegrali z Jagiellonią Białystok (0:3), natomiast tydzień temu zostali pokonani przez Pogoń Szczecin (0:2). W piątek wieczorem w 3. kolejce PKO Ekstraklasy Arkowcy gościli u siebie Koronę Kielce, która miała lepszy od nich bilans. Na początku wygrała z Rakowem Częstochowa (1:0) na stadionie w Bełchatowie, a w zeszłą niedzielę na Suzuki Arenie uległa Legii Warszawa (1:2), tracąc bramkę w samej końcówce. W Gdyni ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami.
Już w 3. minucie piłkarze z Kielc mieli doskonałą szansę do objęcia prowadzenia. Mimo że obrońcy byli naciskani przez napastników gospodarzy, to udało im się solidnie rozegrać akcję. Piłkę przejął Matej Pućko, wszedł w pole karne i mocno uderzył, ale ponad bramką Arki Gdynia.
Następnie w 9. minucie Marcin Cebula doskonale podał między nogami Adama Dei do Michala Papadopulosa, ale były zawodnik Piasta Gliwice miał trudną sytuację i ostatecznie nie dał rady pokonać Pavelsa Steinborsa. Arkowcy momentami przedostawali się pod pole karne Kielczan, jednak ich próby nie były skuteczne.
Dopiero w 16. minucie zawodnicy Zielińskiego zagrozili bramce strzeżonej przez Pawła Sokoła. Michał Nalepa miał stuprocentową sytuację, ale 26-latek atakowany przez jednego z defensorów ostatecznie przestrzelił.
Stare piłkarskie przysłowie mówi, że niewykorzystane sytuację lubią się mścić. Tak też było w tym meczu. Zaledwie minutę po tym, jak Nalepa spudłował, Korona wyprowadziła kontrę, futbolówka dostała się do Pućki, który następnie dograł w pole karne do Jakuba Żubrowskiego. Pomocnik znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem drużyny z Trójmiasta i tylko dopełnił formalności.
Jeszcze przed przerwą obrońca gospodarzy, Damian Zbozień, prawie trafił do swojej bramki. Po dośrodkowaniu w pole karne przez jednego z graczy Koroniarzy uderzył piłkę głową, ale Steinbors uratował sytuację.
Zespół z Kielc był zdecydowanie lepszy w pierwszej połowie. Stwarzał sobie więcej sytuacji podbramkowych i dłużej utrzymywał się przy piłce. Arka też miała momentami doskonałe okazje, ale niestety nie potrafiła ich wykorzystać…
>>> CZYTAJ NA FOOTBAR: TRANSFER KRYSTIANA BIELIKA
Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian. W 51. minucie Deja doprowadził do wyrównania. Zawodnik Arki z ok. 40 metrów niesamowitym strzałem pokonał Sokoła. Bramkarz, który niedawno szkolił się w szkółce Manchesteru City tylko odprowadził piłkę wzrokiem.
Potem tempo meczu trochę spadło i widać było dużo niedokładności. Oba zespoły wzajemnie się atakowały, były sytuacje podbramkowe, ale niestety nie padły już żadne gole.
Arka Gdynia 1:1 – (0:1) Korona Kielce
Bramki: 51'Deja – 18'Żubrowski
Arka: Steinbors – Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak, Deja, Busuladzić, Antonik (80'Skhirtladze), Nalepa, Aankour (66'Młyński), Serrarens
Rezerwowi: Staniszewski, Maghoma, Olczyk, Wawszczyk, Cvijanović, Młyński, Skhirtladze, Siemaszko, Kolev
Korona: Sokół – Gardawski, Kovacević, Marquez, Dziwniel, Cebula, Gnjatić (70'Zalazar), Żubrowski, Pućko (59'Skrzecz), Pacinda
Rezerwowi: Kukić, Tzimopulos, Skrzecz, Zalazar, Sewerzyński, Jukić, Żyro, Djuranović (70'Papadopulos), Arveladze
fot: pressfocus