Reprezentacja Polski awansowała do fazy pucharowej na mundialu w Katarze. Awans do kolejnej rundy skomentował Czesław Michniewicz.
Ostatni mecz w fazie grupowej mundialu w Katarze Polska grała z Argentyną i przegrała 0:2, ale i tak awansowała z drugiego miejsca w grupie C. Polacy zajęli 2. miejsce w tabeli z dorobkiem 4 punktów na koncie i mają tyle samo oczek co Meksyk (3. miejsce), ale awansowali dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. W 1/8 finału podopieczni Czesława Michniewicza zmierzą się z Francją. Starcie zostanie rozegrane w niedzielę 4 grudnia o godzinie 16:00.
– Cieszę się, bo w pełni zasłużyliśmy na ten awans. Zdobyliśmy cztery punkty w grupie i wypracowaliśmy lepszy bilans bramkowy od rywali – powiedział Czesław Michniewicz w rozmowie z „TVP Sport”, cytowany przez portal „Łączy Nas Piłka”.
– Było nerwowo. Z jednej strony przegraliśmy swój mecz i musieliśmy liczyć na pomoc innej drużyny. Z drugiej – wypracowaliśmy lepszy bilans bramkowy, więc to w pełni zasłużony awans – dodał.
– Bardzo żałuję, że graliśmy tak nerwowo. To, że Argentyna miała wiele sytuacji w pierwszej połowie, wynikało z naszych prostych błędów: z przyjęcia, podania, złych wyborów. Mówiliśmy o tym w przerwie – skomentował.
JEDZIEMY DALEJ!
_________#POLARG 🇵🇱🇦🇷 0:2 #KierunekKatar pic.twitter.com/BoZZMRweei— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 30, 2022
– Z naszego cierpienia na boisku mogło urodzić się coś lepszego. Żałuję zwłaszcza momentów w pierwszej połowie, kiedy za sprawą Bielika czy Krychowiaka odbieraliśmy piłkę w środkowej strefie. Brakowało nam wyjścia do przodu. Po przerwie liczyliśmy, że zrobią to skrzydłowi, ale po szybko straconej bramce tych odbiorów było już mniej. Argentyńczycy szybko strzelili gola i mogli grać na utrzymanie. Zmieniło się ich nastawienie. Już nie myśleli o jak najszybszym zdobyciu bramki, a o zmęczeniu nas. Efekt był taki, że podwyższyli wynik – przyznał.
– Bartek z zaciśniętymi zębami grał z kontuzją dwa poprzednie mecze. Dzisiaj w końcówce powiedział, że już nie da rady. W jego miejsce wszedł doświadczony Artur Jędrzejczyk. Wiedzieliśmy, po co zabieramy go na turniej, podobnie jak Damiana Szymańskiego, który również dzisiaj wszedł na boisko. W trudnych momentach możemy na nich liczyć – zakończył selekcjoner reprezentacji Polski.
Źródło: TVP Sport (laczynaspilka.pl)