Skandal w derbach Valencii

    Jak dobrze wiemy, poziom sędziowania w La Liga już od dłuższego czasu wzbudza wiele kontrowersji i oceniany jest delikatnie mówiąc jako słaby. Błędu nie ustrzegł się arbiter David Medié Jiménez, który w swoim debiucie anulował prawidłowo zdobytego gola przez piłkarza Levante w derbowym spotkaniu z Valencią.

    Atmosferę derbowego hitu 23. kolejki La Liga popsuł swoimi decyzjami sędzia tego spotkania. W 64. minucie piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafiła na głowę Coke, który skierował ją do bramki. Gol został prawidłowo zdobyty, ale arbiter dopatrzył się faulu Gabriela Paulisty na Jose Gayi. Tyle, że Gaya i Gabriel to… piłkarze Valencii! Protesty aktualnie 17. drużyny w ligowej tabeli zdały się na nic. Na dodatek kilkadziesiąt sekund później Nietoperze wyszły na prowadzenie za sprawą Luciano Vietto.
    Nie był to koniec „popisu” Medie Jimeneza, dla którego był to debiut w La Liga. W końcówce spotkania podyktował niesłusznie jedenastkę dla Valencii, choć Simone Zaza nie był faulowany przez Robera Piera.
    Piłkarze i włodarze Levante nie szczędzą cierpkich słów w stronę sędziego, krytykując jego pracę w tym meczu. Najostrzej wypowiadał się Juan Luis Mora, pracujący w pionie sportowym pokrzywdzonego klubu: „Nie mam słów, po prostu nie mam słów. Dziękujemy za spierd*** nam meczu. Ten sędzia nie ma wstydu! Przynajmniej tyle dobrego, że jego pracę zobaczył cały świat. Miejsce Medie Jimeneza nie jest nawet w lodówce”. Lodówka to określenie, które w Hiszpanii oznacza odsunięcie od prowadzenia spotkań.
    Podobnie wypowiedział się piłkarz Antonio Luna: „KRADZIEŻ, i to wielkimi literami. Nasza praca i cały wysiłek został spier*** Ale winnym nic się nie stanie. Kiedy ja się skompromituję, trafiam na ławkę na dwa miesiące”
    Dla Valencii było to pierwsze wygrane spotkanie od 13 stycznia, wówczas okazali się lepsi od Deportivo La Coruna. Piłkarze z Estadio Mestalla utrzymali trzecią lokatę w ligowej tabeli. Z kolei Levante zajmuje 17. miejsce i ma tylko 2 punkty przewagi nad strefą spadkową.

     

    Mateusz Pluskota

    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.