Sławomir Peszko okazał skruchę i przeprosił za swoje postępowanie.
Lechia Gdańsk w piątkowy wieczór w ramach pierwszej kolejki rozgrywek ligowych na wyjeździe mierzyła się z Jagiellonią Białystok. Równie dużo, co o samym wyniku tego spotkania (0:1), mówiło się o brutalnym faulu, jakiego w doliczonym czasie drugiej połowy dopuścił się Sławomir Peszko. 33-latek zupełnie nie był zainteresowany piłką i od tyłu, z pełną premedytacją, zaatakował nogi Arvydasa Novikovasa, w konsekwencji czego został wyrzucony z boiska.
Reprezentant Polski, co nie dziwi, został zewsząd skrytykowany za swoje zachowanie. Dzisiaj za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych odniósł się do tego, co zrobił. – Chciałbym przeprosić za wczorajszy faul w meczu z Jagiellonią. Frustracja, którą przeżywałem po fatalnych mistrzostwach świata oraz krytyka, jaka na mnie spadła przez ostatnie tygodnie, wpłynęły na mnie bardziej, niż myślałem. Chciałem szybko wrócić do gry w Lechii, a okazało się, że nie jestem na to gotowy emocjonalnie. Bardzo to wszystko przeżywam. W szczególności chciałbym przeprosić Arvydasa Novikovasa, całą Jagiellonię Białystok i całą Lechię Gdańsk oraz wszystkich, których zawiodłem. Teraz przyjdą konsekwencję, których nie potrzebowałem, ale obiecuję sobie i moim kibicom, że wrócę i pokażę moje dobre cechy na boisku i poza nim. Będę pracował nad sobą, żeby takie sytuacje nigdy się nie powtórzyły – napisał popularny Peszkin.
Komisja Ligi w przyszłym tygodniu zadecyduje o tym, jaka kara zostanie wymierzona dla doświadczonego skrzydłowego. Mówi się, że czeka go kilkutygodniowe zawieszenie.
Źródło: Instagram
fot. pressfocus