Jeszcze kilka miesięcy temu Wigry miały ogromną szansę na awans do LOTTO Ekstraklasy, przez jakiś czas dzierżyły fotel lidera I. Ligi. Niestety, po drużynie, która otarła się o finał Pucharu Polski w zeszłym sezonie nie ma ani śladu, zaś w oczach pojawiło się widmo spadku z zaplecza Ekstraklasy.
Suwalska drużyna zmieniła się nie do poznania i z solidnego, poukładanego zespołu przeistoczyła się w jedną z najgorszych ekip w I. Lidze. Wszystko zaczęło się od momentu, gdy Dominik Nowak podjął nowe wyzwanie i objął stery w Miedzi Legnica (na pięć rozegranych kolejek jego drużyna jest niepokonana w lidze). Odchodząc z „Bieguna Zimna”, Nowak wziął ze sobą kilku piłkarzy, bardzo dobrego defensora Adu Kwame, oraz pomocników Omara Santanę i Rafała Augustyniaka. Bohaterowie poprzedniego sezonu również rozjechali się po Polsce, szeregi SKS-u opuścił przede wszystkim Damian Kądzior, który był gwiazdą na Zarzeczu, oraz kapitan, Kamil Zapolnik. W sumie aż 16 (!) zawodników pożegnało się z suwalską drużyną. Dariusz Mazur, prezes klubu miał przed sobą trudne zadanie odbudowy drużyny, która rozpieszczała kibiców w ostatniej kampanii.
Na sam początek do klubu zawitał nowy szkoleniowiec, Artur Skowronek. Młody trener ze Śląska przyznał że czeka go najtrudniejsze wyzwanie w karierze. Nie chciał obiecywać gruszek na wierzbie i jego głównym postulatem było „spokojne utrzymanie się w lidze, a przy okazji walka o najwyższe cele”. Niestety transfery wykonane przez Wigierczyków nie powaliły, gdyż w ogólnym rozrachunku nie wydali ani złotówki, mimo, że do klubu przybyło aż 13 zawodników. Wszyscy zostali zakontraktowani na zasadzie wolnego transferu, bądź wypożyczeni z innych drużyn. Najciekawszym wzmocnieniem wydaje się być Karol Mackiewicz, który posiada bogate doświadczenie z gry w Ekstraklasie. Po skompletowaniu kadry przyszła kolej na rozgrywki.
W minionym sezonie Wigry były objawieniem w Pucharze Polski, niemal awansowały do finału, jednak odpadli w 1/2 z Arką po bardzo zaciętym dwumeczu. Prezes PZPN, Zbigniew Boniek w tym czasie nie ukrywał swojej sympatii do Suwalczan, licząc, że to oni wzniosą puchar na Stadionie Narodowym. W tym sezonie Wigry są już poza tymi rozgrywkami, przegrywając już w pierwszej rundzie z 2. ligowym GKS-em Bełchatów 1:2 odpadli z Pucharu Polski.
W lidze sytuacja jest bliźniaczo podobna. Na ten moment, Wigry są na przedostatnim miejscu w tabeli, wyprzedzając jedynie Ruch Chorzów, który rozpoczynał rozgrywki z ujemnymi punktami. Bilans bramkowy drużyny z Bieguna Północy wynosi… 1:6, każdy inny klub strzelił więcej bramek. Do tego Wigry jako jedyne w lidze nie wygrały ani jednego spotkania, podopieczni Skowronka zanotowali trzy porażki i dwa remisy. Ich gra nie powala na kolana, masa błędów zespołowych i indywidualnych, brak ogrania i ofensywnego zawodnika, który mógłby wykańczać akcję Suwalczan. Całkiem nieźle w ich wykonaniu wyglądał mecz przeciwko Pogoni Siedlce (0:0), gra Wigier mogła się podobać jednak brakowało tego ostatniego elementu – wykończenia strzałem na bramkę. Wczoraj stadion przy Zarzeczu odwiedziła Miedź, prowadzona przez Dominika Nowaka. Były trener wypunktował błędy swojego byłego pracodawcy, gdyż jego podopieczni pewnie pokonali gospodarzy 2:0.
Niestety, sytuacja drużyny jest co najmniej zła. Mimo że to początek sezonu, widmo spadku z ligi coraz bardziej zagląda w oczy Suwalczan. Przed nami jeszcze wiele spotkań, kto wie, może podopieczni Skowronka obudzą się i zaczną grać dobry futbol. Mimo to kibice żądają dymisji trenera i odważniejszych kroków prezesa w tej sytuacji.