Ekipa Tottenhamu w środowy wieczór rywalizowała na bardzo trudnym terenie w Paryżu. Ostatecznie ulegli 5:3, jednak wynik mógłby być zupełnie inny. O rezultacie zaważył jeden piłkarz, który był tego dnia wybitny.
Tottenham już raz w tym roku zmierzył się z PSG i mecz miał bardzo podobny przebieg. Dwukrotnie „Koguty” wychodziły na prowadzenie i tyle samo razy je tracili. Przez indywidualne błędy musieli pogodzić się z bolesną porażką, o niej zaważyła też jedna postać – Vitinha. Środkowy pomocnik na długo zapamięta te rywalizację.
Był kluczową postacią zespołu Luisa Enrique i prawdziwym liderem. Gdy jego drużyna dwukrotnie traciła bramki potrafił on praktycznie samodzielnie wyrównać stan rywalizacji. Ostatecznie skompletował w tym meczu pierwszego w karierze hat-tricka i zasłużenie odebrał statuetkę dla najlepszego piłkarza tego spotkania.
Pod ogromnym wrażeniem jego występu był Thomas Frank – trener zespołu Tottenhamu, który w takich słowach ocenił jego dyspozycję. – ” Następny zwycięzca Złotej Piłki ponownie będzie piłkarzem PSG. Będzie nim Vitinha.To najlepszy pomocnik świata i kolejny zdobywca Złotej Piłki. Wow, co za zawodnik!” – przyznał w wywiadzie pomeczowym.
Dzięki jego kapitalnej postawie po 5. kolejkach PSG ma 12 punktów i zajmuje 2. lokatę w tabeli ligowej Ligi Mistrzów. Tottenham z kolei spadł na 16. pozycję z 8 punktami na koncie.

Fanatyk sportów ekstremalnych, orientalnego żarcia i jednośladów. Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpocząłem jeszcze przed studiami pracując w sekcji żużlowej Wybrzeża Gdańsk. Niedługo później hobby stało się pracą, pracą którą uwielbiam. Rodowity gdańszczanin z krwi i kości, który za nic nie myśli opuszczać swojego ciepłego gniazdka.


