Matty Cash udzielił wywiadu serwisowi „Sport.interia.pl”. Prawy obrońca wypowiedział się na temat najbliższego spotkania ze Szwecją i powiedział co zrobi, gdy Polska wygra ten mecz.
Po zremisowanym towarzyskim meczu ze Szkocją (1:1) reprezentacja Polski przygotowuje się do wtorkowego starcia ze Szwecją w finale baraży na stadionie Śląskim w Chorzowie. Stawką jest oczywiście awans na mundial w Katarze.
Polacy mieli łatwo z awansem do decydującej rundy, ponieważ wyrzucona z rozgrywek została Rosja. Nasza kadra do finału awansowała bez gry. Szwedzi męczyli się z Czechami, ale ostatecznie wygrali mecz 1:0. Bramka na wagę zwycięstwa padła w dogrywce, a jej autorem został Robin Quaison.
Przed najbliższym meczem ze Szwecją głos zabrał prawy obrońca reprezentacji Polski, Matty Cash. 24-latek stwierdził, że nie może się doczekać tego starcia.
– Presja jest, ale uwielbiam ją! Na co dzień gram w Premier League, tam presja jest w każdym meczu. Gdy reprezentujesz swój kraj, musisz wiedzieć o oczekiwaniach kibiców. Ale przecież po to zostajesz piłkarzem, aby występować w takich meczach, jak ten ze Szwecją. Nie mogę się go doczekać… Wiem, że cała Polska zasiądzie przed telewizorami, na stadionie w Chorzowie będzie komplet. Wierzę, że zagramy dobrze i awansujemy. Bo mamy piłkarzy, których na to stać – przyznał Matty Cash w rozmowie ze „Sport.interia.pl”.
Zawodnik Aston Villi powiedział co zrobi, gdy Polska awansuje na mundial w Katarze.
– Do Chorzowa przyjeżdża z Anglii cała moja rodzina: mama, tata, brat, ciocia. Przylatują już w poniedziałek. Więc jeśli awansujemy, na pewno będzie impreza. I na niej spróbuję w końcu… polskiej wódki! – powiedział Cash.
Cash zadebiutował w reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy pod koniec zeszłego roku w eliminacjach do mundialu w Katarze. Najpierw zagrał z Andorą (4:1), a potem wystąpił w starciu z Węgrami (1:2). Ostatni mecz ze Szkocją był jego trzecim w narodowych barwach. Na swoim koncie nie ma jeszcze żadnej bramki ani asysty.
Źródło: Sport.interia.pl