Wisła Płock w 33. kolejce Lotto Ekstraklasy w grupie spadkowej zaliczyła porażkę na wyjeździe z Miedzią Legnica 2:3 (1:3). Dla Nafciarzy był to pierwszy przegrany mecz po znakomitej serii czterech zwycięstw.
Zawodnicy Dominika Nowaka wyszli na prowadzenie już w 4. minucie meczu po trafieniu Joana Romana, któremu asystował Paweł Zieliński. Kilka minut później ten sam zawodnik podwyższył wynik na 2:0. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego próbowali odrobić straty i w 28. minucie bramkę zdobył Grzegorz Kuświk. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, gdyż w 36. minucie gola na 3:1 zdobył Pettieri Forsell. Pod koniec meczu po faulu na Oskarze Zawadzie sędzia podyktował rzut karny, którego chwilę później 23-latek zamienił na gola. Płocczanie nie dali rady już strzelić żadnej bramki.
Dla zespołu Ojrzyńskiego była to przegrana po znakomitej serii czterech zwycięstw. Wcześniej wygrywali ze Sląskiem Wrocław (2:0), Zagłebiem Sosnowiec (3:1), Wisłą Kraków (3:2) i Koroną Kielce (2:1).
Leszek Ojrzyński
– Gratulacje dla gospodarzy. My mieliśmy inne założenia – przede wszystkim wygrać ten mecz, a weszliśmy w niego podobnie jak w ten z Koroną Kielce, gdzie też byliśmy nieswoi, apatyczni. Wtedy się udało, teraz Miedź to wykorzystała. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 3:1, dwie zmiany w przerwie i szkoda, że ta bramka kontaktowa padła tak późno. Minutę-dwie po zmianie stron od razu mieliśmy sytuację, ale nie trafiliśmy z czterech metrów. W sumie oddaliśmy aż 27 strzałów na wyjeździe, w tym 8 celnych, ale co z tego skoro gospodarze w pierwszej połowie oddali trzy celne strzały i zdobyli trzy bramki. Mogliśmy wyrównać, była poprzeczka, następnie jeszcze dobitka przy jednym ze strzałów, ale taka jest piłka. Tak jak udało się z Koroną, tak teraz trzeba przełknąć tę porażkę.
Dominik Nowak
– Chciałbym podziękować w imieniu całego zespołu wszystkim, którzy nas wspierali w tym trudnym momencie. Nasi kibice kolejny raz stanęli na wysokości zadania, czuliśmy ich wsparcie i ten doping, który nas niesie. Te cztery mecze u siebie są istotne i dobrze, że możemy występować przy takim dopingu. Przez cały ten okres, w którym tu pracuje piłkarze pod względem charakteru są bardzo cierpliwi, mówię o tym jak znoszą ciążącą na nich presję, także wielka klasa moich zawodników. Liczą się trzy punkty, już nie będę oceniał spotkania. To jest piłka, która była dramatyczna, która w końcówce kosztowała nas sporo nerwów.
Źródło: Wisła Płock
fot: pressfocus