Vinicius Junior nie ma w planach opuszczania Realu Madryt. Informację na ten temat podał na swoim oficjalnym Twitterze włoski dziennikarz Fabrizio Romano.
Vinicius Junior gra na miarę oczekiwań w koszulce Realu Madryt. W tym sezonie pod wodzą Carlo Ancelottiego rozegrał 52 mecze, w których strzelił 22 gole i zaliczył 20 asyst. Jest jednym z najlepszych zawodników w drużynie „Królewskich”.
Ostatnio pojawiły się w mediach informacje, że „Vini” rozważa odejście z drużyny „Los Merengues” podczas letniego okienka transferowego. Nic takiego nie będzie miało miejsca, bo utalentowany skrzydłowy podpisał już długoterminowy kontrakt z obecnym zespołem i w ogóle nie ma w planach opuszczania ekipy ze stolicy Hiszpanii.
Understand Vinicius Júnior is absolutely not considering to leave Real Madrid — despite recent reports. 🚨⚪️🇧🇷 #Real
Feeling of those close to Vini is that he only wants to stay and beat racism in Spain. No other way.
Also, new long term deal has already been signed months ago. pic.twitter.com/KP7sK2eiuZ
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) May 21, 2023
Fabrizio Romano zdradza, co z przyszłością Viniciusa Juniora
Sytuacji przyjrzał się znany włoski dziennikarz Fabrizio Romano, który poinformował, że Vinicius Junior nie chce zmieniać klubu. Wszystkie ostatnie doniesienia są nieprawdziwe. Otoczenie piłkarza twierdzi, że gwiazdor zamierza walczyć też z rasizmem w Hiszpanii.
– Vinicius Junior absolutnie nie rozważa odejścia z Realu Madryt pomimo ostatnich doniesień. Zdaniem bliskich Viniego, on chce zostać i pokonać rasizm w Hiszpanii – napisał na swoim oficjalnym Twitterze włoski dziennikarz Fabrizio Romani.
– Nic innego go nie interesuje. Ponadto, nowa długoterminowa umowa została już podpisana kilka miesięcy temu – dodał.
Vinicius Junior jest wychowankiem brazylijskiego Flamengo. To właśnie z tego zespołu przeszedł w 12 lipca 2018 roku do Realu Madryt na zasadzie transferu definitywnego za 45 milionów euro. Na swoim koncie w koszulce „Los Blancos” reprezentant Brazylii ma rozegrane 224 mecze (59 bramek i 64 asysty).
Źródło: Fabrizio Romano – Twitter