Wojciech Szczęsny zabrał głos po przegranym meczu z Argentyną. Polak opowiedział m.in. o obronionym rzucie karnym, który wykonywał Leo Messi.
W środę wieczorem reprezentacja Polski grała ostatni mecz w fazie grupowej mistrzostw świata w Katarze. Przeciwnikiem naszej kadry była Argentyna. Ten mecz wygrali „Albicelestes” 2:0 i awansowali do fazy pucharowej z pierwszego miejsca. „Biało-Czerwoni” również zagrają w 1/8 finału (przeciwnikiem będzie Francja), bo awansowali z drugiego miejsca dzięki lepszemu bilansowi bramek. Trzecie miejsce w grupie C zajął Meksyk, a ostatnie Arabia Saudyjska.
W meczu z Argentyną Wojciech Szczęsny obronił rzut karny Leo Messiego. Polak opowiedział o tym zdarzeniu.
– Teraz mogę powiedzieć, że wiedziałem, gdzie uderzy, w momencie strzału jednak taki pewien nie byłem. Messi niektóre karne wykonuje patrząc w kierunku bramkarza, czasami uderza mocno. Nie zatrzymał się, więc przeczuwałem, że to będzie lewa strona i tam się rzuciłem. Byłem coś winien zespołowi – powiedział Wojciech Szczęsny, cytowany przez portal „Laczynaspilka.pl”.
– Cieszy, że ten obroniony karny coś nam dał w ostatecznym rozrachunku. Czuję z tego powodu dużą satysfakcję. Czy był karny? Powiedziałem sędziemu, że owszem kontakt był, ale dotknąłem ręką głowy rywala. Sędzia uznał inaczej, przynajmniej mogłem się wykazać. Było ciężko, bo Argentyna to inna półka niż my. Chyba pierwszy raz w życiu cieszę się z przegranej – dodał bramkarz Juventusu Turyn.
No. 1 👑 pic.twitter.com/710OyXlPna
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 30, 2022
O meczu i awansie wypowiedzieli się też Kamil Glik i Piotr Zieliński. – Coś pięknego, że możemy z nimi zagrać. Mają wielkich piłkarzy, ale stać nas na to, by uprzykrzyć życie rywalom. Mam też nadzieję, że pokażemy naszą ofensywą twarz. Na pewno jesteśmy szczęśliwi z tego awansu. Polska bardzo długo czekała, aby przejść fazę grupową. Wiem, że zagraliśmy z Argentyną słabo i z Francją musi być lepiej, bo to jeszcze silniejszy rywal. Oglądałem drugą połowę meczu Francji z Australią i fajnie wyglądali. Będzie dreszczyk emocji przed starciem z nimi – przyznał Piotr Zieliński.
– Na szczęście dla nas drugi mecz ułożył się dzisiaj po naszej myśli. A my nie straciliśmy za dużo bramek, ani nie dostaliśmy za wiele kartek. Jeśli chodzi o mnie, to miałem kilka strat nie w moim stylu, ale dużo pracowałem bez piłki i biegałem – dodał doświadczony pomocnik.
– Porażka nigdy nie jest czymś przyjemnym, ale najważniejsze, że osiągnęliśmy ostateczny cel. Nie było łatwo, graliśmy z drużyną, która jest jednym z faworytów do końcowego zwycięstwa na mundialu. W takich spotkaniach trzeba mieć trochę szczęścia i my je mieliśmy – przyznał Kamil Glik.
– Mam spuszczoną głowę, co wynika ze zmęczenia. Dużo biegaliśmy dziś za piłką. Wiedzieliśmy, że posiadanie będzie na korzyść rywala. Awansowaliśmy i teraz musimy dobrze przygotować się do niedzielnego spotkania, równie ciężkiego – dodał.
– To był specyficzny mecz, bo w drugiej połowie dostawaliśmy też sygnały z ławki, co się dzieje w drugim spotkaniu naszej grupy. Myślę, że jutro będę już w stanie się normalnie cieszyć – kontynuował.
Dopiero do mnie dotrze, czego dokonaliśmy. W końcu zrobiliśmy coś, co od wielu lat nie udawało się reprezentacji Polski. Teraz jest jednak słodko-gorzka radość – zakończył.
Źródło: Laczynaspilka.pl