Kontuzje to chleb powszedni sportowców. Również piłkarze w trakcie kariery muszą zmagać się z licznymi stłuczeniami, naciągnięciami czy naderwaniami. Z czasem przyzwyczajają się do życia z bólem oraz przerw w grze spowodowanych regeneracją. Jest jednak rodzaj kontuzji, który u każdego piłkarza wywołuje dreszcz na plecach. Chodzi oczywiście o uszkodzenie więzadeł krzyżowych. Uraz, który może zakończyć karierę zawodnika lub przynajmniej bardzo ją spowolnić.
Rola więzadeł
Aby zrozumieć powagę kontuzji, musimy najpierw przybliżyć sobie specyfikę oraz funkcję więzadeł krzyżowych w kolanie. Jest to struktura łącząca kość udową i piszczelową, która odpowiada za stabilizację kolana przede wszystkim w trakcie zginania. Oprócz tego spełnia także rolę narządu tzw. czucia głębokiego, pozwalającego kontrolować nam pozycję nogi. Zerwanie więzadeł w kolanie uniemożliwia bieganie, a tym bardziej grę w piłkę, która wiąże się z koniecznością nagłych zmian tempa poruszania oraz dynamicznych zwrotów. Bez odpowiedniej stabilizacji stawu kolanowego jest to niewykonalne.
Czynniki ryzyka
„Grupy zawodowe” podwyższonego ryzyka to z pewnością narciarze (również wodni) oraz uczestnicy gier zespołowych. Prawdopodobieństwo wystąpienia kontuzji zwiększa także osłabienie mięśni uda, które w dużym stopniu wspomagają odpowiednią stabilizację kolana.
Metody leczenia
Niestety więzadła w kolanie to struktury, które nie mają zdolności do zrastania się. Dlatego też w przypadku ich zerwania jedyną metodą leczenia jest rekonstrukcja. Materiał potrzebny do odtworzenia więzadła pobierany jest najczęściej w postaci ścięgna z mięśni goleniowo-kulszowych pacjenta. Dużo rzadziej korzysta się z banku tkanek oraz implantów.
Rekonwalescencja
Czas potrzebny na powrót do pełnej sprawności jest sprawą bardzo indywidualną i według specjalistów waha się w granicach 5-6 miesięcy. Zależy on także od zakresu uszkodzeń dodatkowych, zdiagnozowanych przez lekarza. Zerwaniu więzadeł w kolanie często towarzyszy również uszkodzenie torebki stawowej, łąkotki czy więzadeł pobocznych. Każdy z tych urazów należy leczyć osobno, co wydłuża czas pełnej rehabilitacji.
Rekordziści
Historia piłki nożnej pokazuje, że zerwanie więzadeł krzyżowych wcale nie musi oznaczać wielomiesięcznej przerwy w grze. Najlepszym tego przykładem jest legendarny Roberto Baggio. Włoski napastnik poważnej kontuzji doznał 31 stycznia 2002 roku w meczu półfinałowym Pucharu Włoch, w którym jego Brescia mierzyła się z Parmą. Ku zdziwieniu wielu specjalistów Baggio do pełnej sprawności wrócił po zaledwie 77 dniach! To pozwoliło mu zagrać jeszcze w trzech ostatnich meczach sezonu Serie A, w których strzelił 3 gole! Z pewnością jego powrót do gry można nazwać jednym z najbardziej spektakularnych w historii piłki nożnej. Niestety nie przekonało to trenera kadry Włoch, Giovanniego Trappatoniego, który nie zdecydował się na powołanie Roberto Baggio na Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii.
Kolejnym przykładem zadziwiająco szybkiej rekonwalescencji jest włoski piłkarz Lorenzo Insigne. Napastnik zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawej nodze 9 listopada 2014 roku, podczas meczu Napoli-Fiorentina. Jego powrót do pełnej sprawności przebiegł w ekspresowym tempie. Włoch był gotowy do gry już w połowie marca, jednakże na boisko wybiegł dopiero 4 kwietnia.
Cristiano Lucarelli to już trzeci Włoch w naszym zestawieniu. Bramkostrzelny napastnik kontuzji zerwania więzadła krzyżowego przedniego doznał w wieku 35 lat! Co ciekawe była to pierwsza poważna absencja w jego karierze. To nie przeszkodziło mu w ekspresowym powrocie do pełnej sprawności. Proces rekonwalescencji zajął włoskiemu snajperowi zaledwie 94 dni. Niestety po wyleczeniu urazu nigdy nie powrócił do optymalnej formy. Po zakończeniu kolejnego sezonu (2011/2012), w którym rozegrał zaledwie 19 minut w 3 meczach, Lucarelli postanowił zakończyć profesjonalną przygodę z piłką.
Polski akcent
Obok wymienionych piłkarzy nie może zabraknąć Arkadiusza Milika. Zawrotną karierę polskiego napastnika w lidze włoskiej przerwała kontuzja zerwania więzadła krzyżowego przedniego w lewej nodze. Nieszczęśliwe zdarzenie miało miejsce 8 października 2016 roku podczas meczu Polska-Dania w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w Rosji. Dwa dni później Milik poddał się operacji w rzymskiej klinice. Na boisko wrócił 15 lutego 2017 roku w końcowych minutach spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Rehabilitacja zajęła mu zaledwie 4 miesiące i 1 tydzień. Niestety początek sezonu 2017/18 przyniósł kolejne dramatyczne chwile w życiu młodego napastnika. W meczu włoskiej Serie A ze Spal piłkarz Napoli doznał zerwania więzadła krzyżowego przedniego w prawej nodze. Polaka czeka zatem następna, kilkumiesięczna przerwa w występach…
"Dwa lata galer!"
Takim tytułem jeden z włoskich dzienników opatrzył artykuł zapowiadający występ słynnego Ronaldo w meczu sparingowym reprezentacji Brazylii tuż przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata w 2002 roku. Był to pierwszy mecz Brazylijczyka w kadrze po długiej przerwie. Tytułowe 2 lata zabrał „Il Fenomeno” powrót na piłkarskie boiska po kontuzji zerwania więzadła krzyżowego. A w zasadzie po dwóch identycznych urazach. Dokładnie 21 listopada 1999 roku, w trakcie spotkania włoskiej Serie A pomiędzy Interem a beniaminkiem z Lecce, Ronaldo zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. Rehabilitacja Brazylijczyka trwała dokładnie 144 dni, a więc niespełna 5 miesięcy. Do gry wrócił w meczu Pucharu Włoch Inter-Lazio, który odbył się 12 kwietnia 2000 roku. Po zaledwie 6 minutach na boisku operowane więzadło nie wytrzymało. To wyłączyło zawodnika z gry w całym sezonie 2000/2001. Pierwszy oficjalny mecz po kontuzji rozegrał dopiero 20 września 2001 roku w ramach 1 rundy Pucharu UEFA. Przeciwnikiem Interu był rumuński FC Brasov. Ronaldo spędził na boisku 28 minut. Chociaż po latach „chudych” przyszły „tłuste”, według specjalistów gwiazda „Il Fenomeno” już nigdy nie odzyskała pełnego blasku.
Zerwane więzadło, złamana psychika
Zawodnikiem, któremu kontuzja zerwanego więzadła złamała karierę jest bez wątpienia Jese Rodriguez. Młody Hiszpan był wielką nadzieją jeszcze większego Realu Madryt. Niestety harmonijny rozwój młodego talentu został brutalnie przerwany 18 marca 2014 roku. W trakcie meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Schalke Jese doznał zerwania więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie. Przerwa w grze hiszpańskiego skrzydłowego trwała aż 259 dni. Nie to jest jednak najgorsze. Po wyleczeniu kontuzji Jese nie był w stanie nawiązać do bardzo dobrej gry sprzed kontuzji. Uraz psychiczny, jaki pozostał w jego głowie odebrał mu większość z prezentowanej wcześniej jakości. Obecnie zawodnik próbuje (po raz kolejny) odbudować formę w Stoke City, przeciętnym klubie Premier League.
Pechowiec
Giuseppe Rossi miał wszelkie zadatki, aby na wiele lat stać się podstawowym napastnikiem reprezentacji Włoch. Talent piłkarza eksplodował w sezonie 2006/2007, kiedy grając dla zagrożonej spadkiem Parmy zdobył 9 goli i zaliczył 4 asysty w 19 meczach. Głównie dzięki włoskiemu napastnikowi klub mógł cieszyć się z pozostania w Serie A na kolejny sezon. Tymczasem zdolny Giuseppe rozpoczął podbój ligi hiszpańskiej. Dla Villareal CF w 135 meczach Primera Division zdobył 54 gole. Wtedy nadszedł feralny dzień 26 października 2011 roku i mecz z Realem Madryt. Miało być wielkie święto, a skończyło się na łzach rozpaczy. Zerwane więzadło krzyżowe w prawym kolanie i 559 dni przerwy. A był to dopiero początek koszmaru utalentowanego Włocha. Kolejna kontuzja (uszkodzenie ścięgna w więzadle), której doznał 5 stycznia 2014 roku, wyłączyła go z treningów na 115 dni. Jeszcze w tym samym roku (18 sierpnia) Giuseppe zerwał więzadło poboczne strzałkowe, co oznaczało 234 dni przerwy. Być może mecz hiszpańskiej Celty Vigo z Eibar 9 kwietnia 2017 roku był ostatnim, w którym mogliśmy podziwiać włoskiego napastnika. Zerwane więzadło krzyżowe przednie i przewidywane 180 dni brzmiało jak wyrok. Obecnie Rossi pozostaje bez klubu. Jak donosi niemiecki „Bild” Bayern Monachium przymierza się do sprowadzenia go w roli zmiennika Roberta Lewandowskiego.
Za największego pechowca niemieckiego futbolu bez wątpienia można uznać Holgera Badstubera. Utalentowany obrońca Bayernu Monachium w ciągu całej dotychczasowej kariery spędził w gabinetach lekarskich 1150 dni. W sezonie 2012/2013 doznał najpoważniejszej kontuzji – zerwania więzadła krzyżowego przedniego, która wyłączyła go z gry na 532 dni! Kłopoty zdrowotne z pewnością zahamowały świetnie zapowiadającą się karierę środkowego obrońcy. Obecnie 28-letni Niemiec próbuje odbudować formę w drużynie VfB Stuttgart.
Zerwanie więzadeł w kolanie to koszmar każdego zawodowego piłkarza. Ten rodzaj kontuzji zawsze wiąże się z koniecznością kilkumiesięcznej przerwy w grze. Niestety samo odbudowanie sprawności fizycznej nie zawsze gwarantuje powrót do wielkiej piłki. Blokada psychiczna i lęk przed kolejnym poważnym urazem może największy talent sprowadzić do roli zwykłego „przeciętniaka”.
Autor: Paweł Gibek