Zlatan Alomerović o szansach Jagiellonii z Puszczą! „Oni grają prostymi środkami”.

    Zlatan Alomerović ocenił na konferencji prasowej zespół Puszczy Niepołomice, która będzie najbliższym rywalem Jagiellonii Białystok w PKO BP Ekstraklasie.

    Zlatan Alomerović był gościem na konferencji prasowej przed meczem Jagiellonia Białystok – Puszcza Niepołomice w 2. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Bramkarz wypowiedział się na temat zespołu rywala. Jego zdaniem jest to groźna drużyna mimo tego, że przegrała pierwszy mecz z Widzewem Łódź 2:3. „Jaga” też przegrała pierwszy mecz i to boleśnie z Rakowem Częstochowa 0:3. 

    Alomerović na początku wrócił do porażki z Rakowem Częstochowa. – Żadna porażka nie jest łatwa. Oczywiście, mierzyliśmy się z najlepszym zespołem w Polsce, od razu po meczu dominowały negatywne emocje, najpierw sprawdzałem jak zrealizowałem swoje zadania, potem jak wyglądaliśmy jako drużyna. Oceniałem co funkcjonowało, a co nie. Mieliśmy trochę pecha, że już w pierwszej kolejce przyszło nam mierzyć się z tak silnym rywalem. W meczach z takimi zespołami margines błędu jest bardzo mały. Po wyjściu z szatni po przerwie nie było nas na boisku przez kwadrans, ale przez to nie możemy zmienić wszystkiego po jednym meczu. Wybraliśmy określoną drogę i chcemy konsekwentnie nią iść. Porażka boli, ale nie możemy popadać ze skrajności w skrajność – powiedział Zlatan Alomerović, cytowany przez „Jagiellonia.pl”.

    – Puszcza nie jest słabym zespołem, co prawda Raków to mistrz, ale i Puszcza ma swoje atuty. Oni grają prostymi środkami, wiedzą, że to jest ich droga i trzymają się planu. Puszcza przyjedzie do Białegostoku, ale to my musimy pokazać, kto jest gospodarzem, a kto przyjeżdża jako gość – dodał.

    – Dobrze mi się grało u nas, na wyjazdach mieliśmy problemy, ale cieszę się, że wystąpimy przed własną publicznością. Teraz przed nami dwa mecze domowe, ale skupiamy się na Puszczy, nie myślimy o Widzewie. Mamy swój sposób grania, ale musimy na nich uważać, bo posiadają wysoki zespół. Puszcza jednak musi uważać na Jesusa i Nene – zakończył serbski bramkarz. 

    Adrian Siemieniec (trener Jagiellonii Białystok)

    – Po pierwszych meczach mamy obraz tego, czego możemy się spodziewać. Oczywiście, będąc częścią polskiej piłki analizujemy oraz przyglądamy się drużynom z I i II ligi, dlatego wiemy jaki styl prezentuje Puszcza. Jej siłą jest drużynowość, zespołowość, możemy wskazać ich atuty i mocne strony – powiedział Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii Białystok, cytowany przez „Jagiellonia.pl”.

    – Naturalnie musimy o tym wiedzieć, ale chcemy zrobić wszystko, aby to rywal dopasował się do naszego stylu, chcemy zdominować przeciwnika i z takim nastawieniem musimy wyjść na boisko. Zawsze podczas konferencji więcej rozmawiamy o rywalu niż o naszym zespole, a chciałbym mówić przede wszystkim o nas. Oczywiście szanujemy rywala, znamy jego mocne i słabe strony, ale mamy jasno określony cel na to spotkanie i chcemy nadać kierunek gry, naszym założeniem. Chcemy przeważać i to rywal ma się do nas dopasować, co jednak nie oznacza, że nie pracujemy nad wyeliminowaniem mocnych stron przeciwnika – dodał.

     – To jest dla nas ważne spotkanie, jak każde inne. W Ekstraklasie nie ma łatwych meczów, każdy rywal ma swoją specyfikę, a my chcemy pokazywać siebie, własny styl. Wracając jeszcze do potyczki z Rakowem wiem, że w pierwszej połowie mecz był wyrównany. Nawet do straty gola mieliśmy więcej możliwości zbudowania sytuacji, ale w decydującym momencie zabrakło nam agresywności. Jeżeli chcemy rozkochiwać wszystkich w regionie do Jagiellonii, to wszyscy muszą czuć, że niezależnie od nazwy rywala zagramy o wygraną – stwierdził.

    – Rozmawiamy o tym z drużyną, ale najlepsza odpowiedzią będzie postawa na boisku. Jeżeli chcesz coś osiągnąć na stadionie mistrza Polski, który jest napędzony, ma wielką rywalizację, zawodnicy muszą pilnować się. Chcąc coś tam zrobić, mając świadomość, że ich drużyna jest budowana od lat, a my jesteśmy na początku tej drogi, musimy dawać więcej symptomów i pokazywać ten entuzjazm na boisku – dodał. 

    – W takim meczu trzeba zagrać nienagannie, nie tylko pod względem taktycznym, ale intensywności i głodu gry. Raków na dzisiaj jest na tyle mocnym zespołem, że trzeba mu się mocno postawić, aby tam zapunktować. Ja wolę działać, a nie tylko gadać – powiedział.

    – Dużo mówiliśmy przed sezonem, podczas konferencji, a potem nie widziałem tego na boisku. Ja tych chłopaków wspieram, wierzę w nich i wierzę, że zmierzamy we właściwym kierunku. Oczywiście w ostatnim starciu były także pozytywy, szczególnie w I połowie mieliśmy dużo sytuacji, z których jesteśmy zadowoleni, z tego jak zawodnicy realizowali założenia taktyczne, kiedy wychodziliśmy z dobrymi sytuacjami, mijaliśmy linię pressingu rywala. Kiedy jest źle, to mówię, że jest źle, ale kiedy jest dobrze, też muszę o tym powiedzieć. Byliśmy dobrze pozycjonowani na boisku, ale jak już wspomniałem brakowało nam przyśpieszenia, agresywności przy atakowaniu pola karnego. Rozmawialiśmy o tym po meczu i wierzę, że w każdym kolejnym spotkaniu będziemy w tym aspekcie wyglądali lepiej – przyznał młody szkoleniowiec. 

     – Nie ma co po jednym meczu siać paniki, albo iść w kierunku negatywów. To są emocje i wierzę, że wszyscy zawodnicy będą dawać te emocje, prezentować intensywność. Nie mogę nikogo skreślić po jednym występie. Nie mówię, że tego zawodnika wystawię, a innego już nie. W sobotę przekonacie się, kto zagra. Bojanowi odnowił się uraz w trakcie spotkania, sytuacja nie jest zła. Na pewno Bośniak nie zagra w sobotę, ale jest w treningu, a od przyszłego tygodnia wejdzie w zajęcia z pełnym obciążeniem – zakończył.

    Źródło: Jagiellonia.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.