Wiele wskazuje na to, że Adrian Mutu już niedługo zasiądzie na ławce trenerskiej!
Król skandali. Mistrz w szukaniu kłopotów. To tylko część określeń Rumuńskiego ofensywnego zawodnika. Fantastyczny piłkarz, który w swoim dorobku ma takie kluby jak: Juventus Turyn,, Inter Mediolan, Parma, Fiorentina czy Chelsea Londyn. Kiedy rozpoczynał seniorską karierę, miał opinię spokojnego i szalenie zdolnego chłopaka. Jako piłkarz radził sobie z każdą defensywą na świecie, z każdym obrońcom z jakim przyszło mu się zmierzyć. Nie poradził sobie jednak ze sławą oraz dużą ilością pieniędzy. Kiedy grał – był najlepszy. Kiedy nie grał – nie grał na własne życzenie. Ostre wymiany słów z trenerami owocowały siedzeniem na ławce. Kiedy już się obraził, wymyślił kontuzję i jeszcze tego samego wieczoru siedział naćpany w nocnym klubie. Za kokainę zawieszono go na siedem miesięcy, Jose Mourinho po aferze z udziałem Rumuna powiedział:
„Musisz być pewny zawodników, których ściągasz. Nie możesz śledzić kogoś przez szesnaście godzin na dobę. Możesz z nim za to rozmawiać, ale tylko pod warunkiem, że jest skoncentrowany oraz silny i prowadzi się jak trzeba. Ale jeśli przychodzi na treningi zmęczony, nie potrafi się skupić i ma wahania nastrojów, to wtedy zaczynasz myśleć, czy aby na pewno wszystko z nim porządku”
Sam Mutu zdał sobie w końcu sprawę ile mógł osiągnąć gdyby skupił się tylko na ciężkiej pracy i strzelaniu goli, które przychodziło mu z tak wielką łatwością. W jednej z rozmów z dziennikarzem przyznał: „Powinienem chociaż raz dostać Złotą Piłkę, jednak te wszystkie skandale i głupie okoliczności wszystko zepsuły”.
Po zakończeniu kariery spokorniał. Zrozumiał swoje błędy i uspokoił się. W Dinamie Bukareszt pełnił nawet funkcję dyrektora sportowego. W zeszłym roku dostał szansę w Rumuńskim Związku Piłki Nożnej, gdzie zajmował się kontaktami z klubami reprezentantów. Teraz przyszła kolej na karierę trenerską. Od pewnego czasu, Mutu rozmawiał o pracy w kilku klubach. Zarówno Concordia Chiajna jak i Astra Girugiu nie przystały na warunki byłego piłkarza. Z pomocną ręką przyszło FC Voluntari, które zainwestowało ogromne pieniądze (jak na realia finansowe rumuńskich klubów) i zaproponowało kotrakt opiewający na 9 tys. euro miesięcznie.
Do pierwszego obowiązku w roli trenera, będzie należało utrzymanie zespołu w lidze. Dopiero wtedy umowa między klubem a Adrianem Mutu zostanie przedłużona. W Rumunii opinie sią podzielone. Bo przecież osiągnięcia sportowe i poziom jaki prezentował na boisku piłkarz robią ogromne wrażenie zarówno na kibicach jak i na piłkarzach, których pod swoją opiekę wziął Mutu. Z drugiej jednak strony wszystko co działo się poza boiskiem jest teraz ogromnym bagażem, który na pewno nie będzie pomocny. O tym świadczą słowa, które wypowiada sam zainteresowany:
„Te historie będą chodzić za mną do końca życia. Popełniłem w życiu wiele błędów, nie przeczę, jednak to wszystko jest już za mną. Przecież każdy ma prawo do pomyłek, prawda?”
Tomasz Stanisławski
fot. pressfocus