Dzisiaj na Stadionie Energa Gdańsk Lechia Gdańsk zmierzyła się z Wisłą Kraków w drugiej kolejce PKO Ekstraklasy. Przed pierwszym gwizdkiem zespoły te zajmowały odpowiednio jedenaste i czternaste miejsce w tabeli. Dla kibiców Biało-Zielonych to spotkanie z pewnością było bardzo interesujące ze względu na rezerwowy skład wynikający zapewne z ostatnich zmagań w kwalifikacjach do Ligi Europy.
R E K L A M A
KORESPONDENCJA Z GDAŃSKA
Pierwsza przy piłce była drużyna z Krakowa, ale to Lechia mogła jako pierwsza zdobyć bramkę. W szóstej minucie jeden z zawodników gości dotknął piłki ręką, ale sędzia uznał, że to zagranie nie kwalifikowała się do podyktowania rzutu karnego.
Pod koniec pierwsze kwadransa w szeregi Lechii wkradło się dużo niepewności. Już podczas wyprowadzania piłki z własnego pola karnego pojawiały się proste błędy, podczas których Wiśle niewiele brakowało do przeprowadzenia groźnej dla Alomerovicia akcji.
Pierwszą żółtą kartkę zobaczyliśmy po dwudziestej minucie. Piłkarz Wisły Kraków, Maciej Sadlok, został ukarany indywidualnie po uderzeniu w twarz Egy’ego. Młody piłkarz chwilę wcześniej popisał się świetnym wyszkoleniem technicznym i w efektowny i przede wszystkim efektywny sposób zabawił się z piłkarzami gości. Chwilę później Lechia była bardzo blisko wyjścia na prowadzenie. Piłka uderzyła w poprzeczkę po uderzenie Macieja Gajosa z rzutu wolnego.
W trzydziestej minucie piłka kolejny raz uderzyła w poprzeczkę. Tym razem szkielet bramki zadrżał pod drugiej stronie boiska. Alomerović miał sporo szczęścia, bo gdyby piłka leciała nieco niżej mógłby nie poradzić sobie z tym uderzeniem piłkarza gości.
Pierwsza połowa przez większość czasu nie była zbyt ciekawych widowiskiem. Dopiero w ostatnich minutach doszło do sporego zamieszania w polu karnym Wisły Kraków. Jednak na szczęścia dla gości zagrożenie udało się zażegnać.
Na drugą połowę Lechia wyszła nieco odmieniona. Stokowiec po 45 minutach zdecydował się zdjąć Egy’ego i wprowadzić Jarosława Kubickiego. Indonezyjczyk miał kilka ciekawych zagrać, ale ogólnie nie zagrał zbyt dobrego spotkania. Często za długo przetrzymywał piłkę i miał problemy podczas starć fizycznych ze znacznie silniejszymi piłkarzami Wisły Kraków.
Na kolejną zmianę czekaliśmy dziesięć minut. Na boisku zameldował się Lukas Haraslin. Zmienił on Rafała Wolskiego. Dla Słowaka był to setny mecz w barwach Lechii Gdańsk. Przez pierwsze minut drugiej połowy na boisku nie działo się zbyt dużo. Po żadnej z drużyn nie było widać ani zaangażowania, ani umiejętności dość wysokich by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wszystko wskazywało na to, że języczkiem u wagi może być jakiś przebłysk jednego z piłkarzy. Obie drużyny próbowały atakować, ale jednak nie potrafiły sobie wytworzyć żadnej okazji, która by mogła pozwolić na zdobycie bramki otwierającej wynik.
By zwiększyć siłę rażenia ataku Lechii Stokowiec zdecydował się dwadzieścia minut przed końcem spotkania przeprowadzić trzecią, ostatnią zmianę. Sławomir Peszko został zmieniony przez Flavio Paixao. Na pierwszą zmianę w drużynie Janusza Pietrzyka musieliśmy czekać aż do 75 minuty. Wtedy też Jean Carlos da Silva Rocha został zmieniony przez Aleksandra Buksę. Kolejna była już zaledwie dwie minut później. Marcin Wasilewski wszedł w miejsce Rafała Janickiego.
Dopiero w osiemdziesiątej minucie na boisku zdarzyło się coś więcej niż zmiana jednego z zawodników. Żółtą kartką został ukarany jeden z zawodników Wisły, Lukas Klemenz. W między czasie
sporadyczne ataki próbowała przeprowadzać Lechia Gdańsk. Jednak jedynym pomysłem na zdobycie bramki przez Gdańszczan były dośrodkowania, które w większości nie były zbyt celne.
W 84 minucie Maciej Gajos spróbował zaskoczyć bramkarza Wisły w inny sposób niż wrzutka w pole karne. Nowy nabytek Lechii uderzył z dystansu po ziemi i był bliski zaskoczenia Michała Buchalika. Ten jednak silny i celny strzał zdołał obronić i wybić piłkę na rzut rożny.
Kilka minut przez końcem meczu boisko opuścił Michał Mak. Zastąpił go Daniel Morys. Była to ostatnia zmiana w tym spotkaniu. Jak się okazało żadna ze zmian nie była dość istotna by odmienić losy meczu.
Mecz Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków z pewnością nie można było nazwać widowiskiem. Obie drużyny zdawały się grać na remis. Dla gospodarzy ważniejsze okazały się być mecze w rozgrywkach europejskich i dzisiaj woleli oszczędzać siły. Dla gości jeden punkt był wystarczający i perspektywa wygranej nie była dość kusząca by zaryzykować.
Lechia Gdańsk 0:0 Wisła Kraków
Lechia Gdańsk: Alomerovic – Chrzanowski, Maloča, Nalepa, Kobryń – Gajos, Wolski (57. Haraslin), Makowski, Peszko (72. F. Paixao) – Maulana Vikri (46. Kubicki), Sobiech.
Rezerwowi: Kuciak – Dymerski, Kubicki, Haraslin, Żukowski, F. Paixao, Sopoćko.
Wisła Kraków: Buchalik – Janicki (79. Wasilewski), Sadlok, Niepsuj, Klemenz – Michał Mak (88. Morys), Basha, Wojtkowski, Silva (76. Buksa) – Drzazga, Boguski.
Rezerwowi: Lis – Grabowski, Szot, Wasilewski, Morys, Plewka, Bałaniuk, Buksa.