AUDI CUP: Atletico lepsze od Napoli!

    Od porażki Azzurri rozpoczęli turniej Audi Cup. W inaugurującym spotkaniu towarzyskich rozgrywek, neapolitańczycy ulegli 2:1 w starciu z Atletico Madryt.

    Od pierwszego gwizdka sędziego podopieczni Maurizio Sarriego narzucili Hiszpanom swój styl gry. Jednakże wraz z biegiem czasu, mecz stał się bardziej wyrównany, obie strony stworzyły sobie dogodne okazje do strzelenia bramki. Bliski szczęścia był Antoine Griezmann, niepilnowany w polu karnym uderzył głową, lecz nieprzeciętną paradą popisał się Pepe Reina. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać – wrzutka Ghoulama i faul Savicia na Jose Callejonie. Werdykt? Rzut karny! Do piłki podszedł Arkadiusz Milik jednak "jedenastki" nie zamienił na bramkę. Strzał niski, posłany blisko środka bramki nie stanowił dla Jana Oblaka większego problemu. Próbował jeszcze Insigne strzałem zza "16", ale też bezskutecznie. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

    Po zmianie stron również byliśmy świadkami wyrównanej walki rozgrywanej w środku pola. Wreszcie w 56. minucie centrę bardzo aktywnego Ghoulama na gola zamienił Callejon. Hiszpan popisał się nietuzinkowym wolejem pozostawiając bez szans słoweńskiego bramkarza Atletico. Chwilę później Maurizio Sarri zdecydował się wprowadzić wypoczętych zawodników (w sumie wymienił całą "11" poza Reiną). Atletico stopniowo przejmowało kontrolę nad meczem, jednak nie potrafili tego potwierdzić w postaci bramki. Sytuacja zmieniła się w 72. minucie, kiedy to po dość szczęśliwym zagraniu Griezmanna do Torresa, temu ostatniemu udało się zdobył wyrównującą bramkę. El Nino uderzył z bliskiej odległości, w powietrzu, zewnętrzną częścią stopy. Reina nie miał zbyt wielu szans na skuteczną interwencję.

    9 minut później Atletico wyszło na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę trącił Lucas a ta następnie dotarła do Vietto. Argentyńczykowi nie pozostało nic innego jak dostawić stopę i celebrować trafienie. Całą akcję próbował ratować Mario Rui, jednak Portugalczyk stał za daleko i nie miał szans na wybicie piłki. Do nieprzyjemnej sytuacji doszło tuż przed końcem spotkania. Twardo grający dzisiaj Godin bezpardonowo zaatakował Adama Ounasa. Urugwajczyk wyleciał z boiska, a nowy nabytek Azzurrich nie dokończył meczu. Z murawy schodził kulejąc z wyraźnym grymasem na twarzy. 

    Podopiecznych Sarriego czeka mecz o 3. miejscie. Neapolitańczycy zmierzą się z przegranym z pary Bayern-Liverpool. Początek spotkania już jutro o godzinie 17:45, transmisja na kanale Eurosport.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.