Samolot z piłkarzami Chapecoense miał awaryjne lądowanie w Porto Alegre. Złe demony wróciły…
Zawodnicy wracali z argentyńskiego Lanus, gdzie rozegrali mecz Copa Libertadores. Bez wątpienia wróciły tragiczne wspomnienia z listopada, kiedy to w katastrofie lotniczej zmarła prawie cała kadra, wraz ze sztabem szkoleniowym.
Powodem była awaria pasa startowego w mieście Chapeco. Zawodnicy musieli się przemęczyć i wracać do domu autokarem, cała trasa trwała aż 11 godzin. Jak podaje jedna z gazet, lądowanie było możliwe, jednak piloci nie chcieli ryzykować i wybrali awaryjne lądowanie w Porto Alegre.
źródło: Goal
fot. The42